Ochrona rynku polskiego i europejskiego przed konkurencją zewnętrzną oraz dalsza ekspansja zagraniczna polskich firm – to główne tematy, jakie zostały poruszone podczas panelu dyskusyjnego.

ikona lupy />
Tomasz Zieliński, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego oraz członka rady nadzorczej Orlenu / Materiały prasowe

W ocenie Tomasza Zielińskiego, prezesa Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego oraz członka rady nadzorczej Orlenu, potrzebne są zdecydowane działania mające na celu uszczelnienie zasad dotyczących importu.

– Obecne przepisy są jak durszlak, na rynek europejski wpada wszystko, co chce. Regulacje rynku wspólnotowego nie hamują importu, nie chronią producentów polskich i europejskich – mówił Tomasz Zieliński, podając jako przykład „zazielenione” produkty z Chin, których faktycznego śladu węglowego nikt nie jest w stanie wiarygodnie zweryfikować, przez co trzeba opierać się jedynie na deklaratywnych wartościach przedstawianych przez Chińczyków.

Jego zdaniem potrzebna jest zarówno rewizja rozporządzenia CBAM (Carbon Border Adjustment Mechanism), jak i stworzenie narzędzi prawnych wspierających działania antydumpingowe.

– Nowa wersja rozporządzenia CBAM powinna być uzupełniona o kolejne produkty, a także powinna objąć towary już nie tylko z Azji, czyli Chin czy Indii, ale też z Bliskiego Wschodu czy USA – zaznaczył Tomasz Zieliński, dodając, że dumping cenowy w przypadku niektórych produktów spoza UE sięga 30–40 proc., a w wybranych przypadkach nawet 50 proc. Praktyki te nazwał „wrogim przejmowaniem rynku”.

O ogromnym zagrożeniu, jakie dla rodzimej branży chemicznej stanowią tańsze towary z Azji, mówił także Wiesław Hałucha, prezes spółki Alventa. Jak podkreślił, zarządzana przez niego firma aż 80 proc. sprzedaży realizuje na rynkach zagranicznych, na których konkuruje m.in. ze znacznie mniej kosztochłonną produkcją chińską.

– Przed nami ogromne wyzwanie: jak najszybciej wskoczyć do gospodarki przemysłu 5.0, czyli robotyzacji przemysłu. Tak, aby neutralizować różnice wynikające z jednostkowych kosztów pracy. Pojawia się jednak pytanie: czy jako Europejczycy zdążymy doczekać tej rewolucji, zanim staniemy się skansenem przemysłowym? – pytał prezes, dodając, że jest to sedno dyskusji o przyszłości branży chemicznej.

W trakcie panelu poruszono również kwestię przygotowania Manifestu Polskiej Chemii – dokumentu, w którym wskazane będą najważniejsze problemy i potrzeby branży oraz rekomendacje do dalszych działań na poziomie administracji zarówno krajowej, jak i unijnej. Dokument ma być opublikowany na początku czerwca.

W kontekście niezbędnych działań Brukseli Tomasz Zieliński zaapelował do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o wprowadzenie rozwiązań legislacyjnych skutecznie zabezpieczających unijny rynek.

– Musimy wprowadzić narzędzia chroniące nasz rynek i zakazujące nieuczciwych praktyk. Dotyczy to też podmiotów, które bezczelnie omijają sankcje na towary z Rosji i Białorusi i psują europejski rynek – apelował.

Polska branża chemiczna duże nadzieje wiąże również z dalszą ekspansją zagraniczną. Przykładem firmy, która chce rosnąć globalnie, jest CIECH. Elementem strategii umiędzynarodowienia spółki ma być zmiana jej nazwy – od czerwca przedsiębiorstwo działać będzie pod nazwą Qemetica. Zdaniem Marcina Puziaka, CFO spółki, rebranding ma symbolizować globalne plany chemicznego potentata.

– Ostatnie trzy lata nauczyły nas, że dywersyfikacja i wyjście poza Europę mają sens. To, co się wydarzyło w tym czasie – COVID-19, zerwanie łańcuchów dostaw, kryzys energetyczny, zmiana kierunku przepływu surowców, ich rosnące ceny – pokazuje, że dywersyfikacja jest konieczna – stwierdził. – Popatrzyliśmy na inne regiony i widać, że Europa nie jest najbardziej atrakcyjnym rynkiem, więc – choć z Europy się nie wycofujemy – chcemy realizować wizje naszego właściciela i chcemy być globalnym graczem – wskazał.

Z kolei Jacek Bartmiński, wiceminister aktywów państwowych, ocenił, że przyszłość spółek kontrolowanych lub współkontrolowanych przez Skarb Państwa jest zależne od tego, co się będzie działo na rynku europejskim i światowym.

– Spółki państwowe będą podążać tam, dokąd płynie rynek. My będziemy starali się wspierać je polityką gospodarczą w taki sposób, żeby nie psuć rynku, by nie pogorszyć sytuacji podmiotów prywatnych, ale z drugiej strony, żeby spółki Skarbu Państwa były stabilnie i działały w sposób przewidywalny – zapewnił wiceminister. Dodał, że przedsiębiorstwa takie jak Grupa Azoty czy Anwil, mają Polsce i naszej gospodarce służyć przede wszystkim jako stabilizator i gwarant bezpieczeństwa żywnościowego.

Na koniec dyskusji Tomasz Zieliński ponownie poruszył kwestię zbyt swobodnego napływu do Europy produktów chemicznych z Europy Wschodniej czy Chin.
– Europejscy producenci ograniczają swoje moce wytwórcze o kilka czy kilkanaście procent, bo rynek jest przeładowany przez tańsze produkty. Możemy poprawić naszą efektywność, możemy obniżyć koszt jednostkowy, ale na koniec okaże się, że dostawca z Chin i tak zdumpinguje cenę – wskazywał.

NI