W centrum Moskwy oddział jednego z dużych banków kontrolowanych przez państwo, banku WTB (VTB), był niemal pusty przed południem czasu lokalnego (rankiem czasu polskiego) - przekonała się korespondentka PAP.

Jednak wiadomości o sankcjach, które dotyczą 70 proc. sektora finansowego, są najważniejszym tematem dnia we wszystkich mediach. Temat ten zepchnął w cień oficjalne informacje o ofensywie rosyjskiej na Ukrainie, przez władze określaną jako "operacja wojskowa".

Podczas gdy rekordowy wzrost kursu dolara w wyniku sankcji jest czymś, co zdarzało się już w przeszłości - np. po aneksji Krymu - teraz wiele innych spraw pozostaje dla Rosjan niejasnych. Na przykład, czy odcięcie niektórych banków od systemu SWIFT wpłynie na posługiwanie się kartami płatniczymi w Rosji i za granicą.

Przeciętny poziom życia Rosjan obniżał się w ostatnich latach. W Moskwie jednak pozwalał wielu ludziom na poczucie komfortu dzięki dobrze rozwiniętemu handlowi i dostępności wszystkich towarów.

Reklama

Teraz dominuje atmosfera wyczekiwania. Przez ostatnich siedem lat władze rosyjskie przekonywały Rosjan, że gospodarka poradziła sobie z sankcjami wprowadzonymi po aneksji Krymu, a nawet, że dzięki nim Rosja uniezależnia się od importu i staje się samowystarczalna.

Podatne na tę argumentację jest starsze pokolenie pamiętające czasy ZSRR, gdy gospodarka radziecka była izolowana, a więc - jak dziś się tłumaczy - odporna na presję z zewnątrz.