Projekt wsparcia kredytobiorców w ramach Tarczy Antyputinowskiej zaprezentował w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.

Waldemar Buda na wtorkowej konferencji na temat szczegółów projektu wskazywał, że jeden z jego filarów, czyli likwidacja WIBOR-u, "to nie jest propozycja, która pojawiła się pod wpływem obecnej sytuacji".

Minister rozwoju przypomniał, że UE od 2020 r. wskazywała na problemy z konstrukcją tego wskaźnika.

"Banki miały czas na dostosowanie tej stawki do warunków, jakie UE wskazywała, nie zrobiły tego" - podkreślił Buda.

Reklama

Szef MRiT powiedział, że banki dostają "ostateczny czas do końca roku" na wypracowanie wraz z Benchmark GPW "stawki opartej o realne stopy procentowe przy pożyczkach międzybankowych, a nie deklarowane, jak jest w dzisiejszym WIBOR-ze".

"Chcielibyśmy, żeby na wzór mniej więcej stawki referencyjnej Polonia odzwierciedlało to realne koszty pożyczania pieniędzy w sektorze międzybankowym. Oczywiście jeżeli nie dojdzie do takiego konsensusu na poziomie bankowym, to od 2023 r. zastosujemy tę stawkę referencyjną Polonia" - zadeklarował Waldemar Buda.

Minister dodał, że ze strony sektora bankowego płyną pozytywne sygnały w tej sprawie.

Pytany o zgodność Polonii z unijnym rozporządzeniem BMR, regulującym kwestie wskaźników referencyjnych, wskazał, że wprowadzenie Polonii byłoby "procedurą awaryjną".

"Jeśli nie dojdzie do porozumienia, to my przygotujemy zmiany przepisów, które po pierwsze Polonię usankcjonują; a czy doszłoby do przeniesienia kompetencji w zakresie ustalania (tego wskaźnika - PAP) poza Narodowy Bank Polski, to ja tutaj nie rozstrzygam tego. To jest kwestia przyszłości. Natomiast my regulacjami prawnymi możemy usankcjonować, żeby te przepisy były zgodne z europejskimi" - powiedział minister.