Według eksperta, można mieć nadzieję, że nie nastąpią upadki kolejnych amerykańskich banków.

"Miejmy nadzieję, że nie, chociaż przyczyny upadku SVB (przecena posiadanych obligacji, których cena spadła w wyniku wzrostu stóp procentowych i duże zaangażowanie się w finansowanie przedsięwzięć technologicznych) to w pewnym stopniu cechy większości sektora bankowego w USA. Po doświadczeniach kryzysu z 2008 r. banki mają dużo wyższe poziomy kapitałów własnych, posiadają też więc większą zdolność do zaabsorbowania ewentualnych strat" - napisał Tomkiewicz w komentarzu przesłanym ISBnews.

W jego ocenie, upadek Silicon Valley Bank wpłynie na Polskę przede wszystkim poprzez zmianę sytuacji na rynkach finansowych.

"Nie słyszałem o bezpośrednich związkach europejskich i polskich banków z SVB. Wpływ będzie poprzez zmiany nastroju na rynkach - spadki na giełdach za oceanem powodują, że inwestorzy na całym świecie też raczej sprzedają niż kupują akcje i obligacje. Poza wpływem związanym z nastrojami na rynku, nie powinno być jednak poważnych powodów do obaw. Nasze banki mają wystarczające poziomy kapitałów własnych, solidną bazę depozytów, więc obawy o utratę płynności banków nie mają raczej uzasadnienia, a to właśnie tzw. run na bank (masowe wypłacanie depozytów w obawie o płynność banku) doprowadził do bankructwa SVB" - stwierdził Tomkiewicz.

Reklama

Ogłoszenie w piątek upadłości Silicon Valley Bank (SVB), co jest najpoważniejszym takim przypadkiem od kryzysu w 2008 r. i konieczność objęcia depozytów banku nadzorem agencji rządowej Federal Deposit Insurance Corporation podsyciło obawy przed wzrostem ryzyka systemowego sektora finansowego w USA.

Na GPW w poniedziałek WIG20 spadł o 2,57%, zaś WIG-banki - o 3,11%,

(ISBnews)