– Rosnące oczekiwania konsumentów zmieniają reguły gry dla całego przemysłu, coraz istotniejsze jest wiarygodne wykazanie, że wytwarzane produkty nie szkodzą środowisku – mówił podczas debaty wiceminister klimatu i środowiska Adam Guibourgé-Czetwertyński. Firmy działające w Polsce potrzebują zielonej energii, żeby spełnić globalne cele swoich korporacji, ale jej zapewnienie nie zawsze jest łatwe. Infrastruktura energetyczna w Polsce jest w dużej mierze przestarzała i wymaga znacznych inwestycji. – Prawie 75 proc. naszych bloków energetycznych jest w użyciu od ponad 30 lat, więc muszą być one wymienione w ciągu najbliższej dekady i te inwestycje zmienią krajobraz. Nie chodzi tu więc tylko o unijną legislację, która wymusza transformację. Są też inne czynniki – podkreślił Adam Guibourgé-Czetwertyński.

Wyzwania i szanse

Zdaniem wiceministra środowiska transformacja rodzi jednak nie tylko wyzwania, ale i wiele szans dla różnych branż, bo żeby spełnić globalne cele klimatyczne, zmiany muszą zajść we wszystkich sferach gospodarki. – Potrzebne są do tego innowacje, nowe produkty i usługi na rynku, żeby utrzymać ten sam poziom życia, a nawet go poprawić, ale w sposób bardziej zrównoważony dla środowiska. Tworzy to wiele okazji dla biznesu, także dla polskich firm, np. w sektorze transportu publicznego, gdzie jesteśmy głównym producentem autobusów elektrycznych czy baterii w Europie – podkreślił Guibourgé-Czetwertyński.

Zauważył, że w przypadku Polski dodatkowym wyzwaniem związanym z przejściem z węgla na odnawialne źródła energii jest przejście ze scentralizowanego systemu energetycznego na rozproszony. – To wymaga inwestycji w sieci dystrybucyjne i przesyłowe, w wielu przypadkach trzeba znajdywać nowe modele biznesowe, żeby źródła odnawialne mogły w ogóle zostać przyłączone do sieci i były rentowne – zauważył. Inny obszar generujący trudności to lokalne ciepłownictwo, bo stan techniczny niektórych ciepłowni jest nawet gorszy niż najstarszych elektrowni – potrzebne są zatem duże inwestycje, także ze względu na oddziaływanie społeczne cen ciepła.

Reklama

Więcej niż neutralność

Działające w Polsce międzynarodowe firmy mają do czynienia z wysokimi oczekiwaniami globalnych klientów co do ekologiczności ich produktów, a z drugiej strony zderzają się z lokalnymi wyzwaniami.

– Konsumenci chcą ekologicznych, naturalnych produktów i coraz częściej chcą wiedzieć, jak one powstają. Fabryka w podwarszawskich Kaniach jest jedną z największych w L’Oréal, mamy więc też inne wyzwania. Od wielu lat używamy swojej zielonej energii do produkcji, ceny prądu rosną coraz szybciej, a my intensyfikujemy nasze działania, by ograniczać jej zużycie – powiedziała podczas debaty Ewa Urbaniak, dyrektorka zakładu L’Oréal Warsaw Plant. Do 2030 r. L’Oréal zobowiązał się na poziomie globalnym zredukować o połowę swoje emisje CO2 względem 2016 r. – Inną trudną dla mnie sprawą jest energia pochodząca z gazu, bowiem zgodnie z globalną strategią firmy, fabryka, którą kieruję, powinna być neutralna dla klimatu do 2025 r. Szukam więc partnerów i dyskutujemy, jak to osiągnąć – dodała Ewa Urbaniak.

Spółka realizuje też inne prośrodowiskowe projekty – niedawno otworzyła obok fabryki stację recyklingu wody, która pozwoli ją oczyszczać i ponownie używać w produkcji.

Poza „zazielenianiem” procesu produkcji, spółka pracuje nad coraz bardziej ekologicznymi kosmetykami. – Co roku ulepszamy nasze produkty pod kątem ograniczania ich wpływu na środowisko. Robimy więc dużo rzeczy, o których klienci mogą poczytać na etykietach, np. ile dany produkt zużył wody czy spowodował emisji w całym łańcuchu dostaw. Klient może zdecydować: Wybieram ten szampon, bo ma najmniejszy wpływ na środowisko – wyjaśniła menedżerka.

Być na czele peletonu

Przedstawiciel 3M Anthony Crawford podkreślił, że choć wiele osób kojarzy jego firmę z karteczkami post-it notes, to jest to tylko mała część biznesu, a koncern dostarcza materiały i technologie służące dalszej produkcji w sektorze motoryzacyjnym, innowacji przemysłowych
i w sektorze kosmicznym. – Nasi klienci pytają się zatem, jak nasze produkty pomagają w tym, by finalny produkt był bardziej efektywny pod kątem ograniczania zużycia paliw, wspierania elektryfikacji, wzmacniania efektywności energetycznej budynków. Ponadto odbiorcy naszych produktów przemysłowych oczekują, iż wykażemy, że prowadzimy produkcję w sposób zrównoważony. I to staje się oczekiwaniem wyrażanym przez wszystkich uczestników łańcucha dostaw – tłumaczył dyrektor fabryki 3M we Wrocławiu.

Zauważył, że podobnie jak L’Oréal fabryka 3M w Polsce od kilku lat czerpie energię z zielonych źródeł, ale wyzwaniem jest zwiększanie efektywności i zmniejszanie zużycia energii. – Można stosować metodę smart building, zaawansowane technologie przemysłowe i sztuczną inteligencję do optymalizacji procesów. To pomaga zmniejszyć zyżycie energii w przedsiębiorstwie. To jest nasza podróż. Technologia rozwija się skokowo i chcemy być na czele tego peletonu, nie stać nas na zwłokę – podkreślił Crawford.

Odpowiedzialni za naturę

Inny przedstawiciel przemysłu, Jan Garbe z firmy BASF, podkreślił, że polityka klimatyczna Unii i jej przełożenie na poziom krajowy, a potem na poziom firm, przynosi widoczne dla wszystkich efekty. Podał przykład miejscowości górskich w Europie, jak choćby goszczący Forum Ekonomiczne Karpacz, których przyroda jeszcze w latach 90. była dużo bardziej zniszczona niż w tej chwili, a powietrze dużo gorszej jakości. – Poprawę widać i czuć, ale ciągle jest za dużo szkodliwych emisji – zaznaczył szef fabryki BASF w Środzie Śląskiej.

Także ta firma postawiła sobie za cel osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. – Szukamy rozwiązań na poziomie całego cyklu produkcji tak, by w większym stopniu wykorzystywać odpady, patrzymy więc, w którym momencie je wytwarzamy, jak ponownie możemy włączyć je do użycia – wyjaśnił Garbe.

Jeśli chodzi o dostawy energii, to powiedział, że jego spółka podpisała umowę z PGE na dostawy zielonej energii i że teraz po lockdownie utworzono w BASF specjalny zespół energetyczny, który ma zwiększyć wykorzystanie odnawialnej energii do produkcji w zakładzie produkcji katalizatorów BASF w Polsce.

Przedstawiciel BASF podkreślał, że transformacja to także zmiana świadomości ludzi w obszarach takich jak zużycie energii, mobilność, ogrzewanie własnych domów. – Czasem trzeba przekonać ludzi, że musimy wydać więcej pieniędzy, by osiągnąć nasze cele. I na koniec rezultat jest taki, że patrzymy za okno i widzimy przyjazny kraj-obraz, lasy, jeziora, nieskażoną naturę. Pamiętajmy, że to jest nasz standard życia i warto wziąć za to odpowiedzialność. Musimy o tym pamiętać jako firmy, ale też jako ludzie – zauważył Garbe.

Miliardy na ratowanie świata

Kamil Wyszkowski, dyrektor wykonawczy UN Global Compact Network Poland, zauważył, że obecnie wszystkie agendy ONZ pilnie wdrażają działania realizujące politykę Narodów Zjednoczonych w tym zakresie. – Jesteśmy odpowiedzialni za przyszłe pokolenia. Solidarność klimatyczna jest potrzebna tak samo jak klimatyczna rewolucja przemysłowa. By ją przeprowadzić, potrzebujemy pieniędzy i mamy ich wystarczająco przynajmniej na pierwsze kroki – powiedział Wyszkowski. Zaznaczył, że oprócz ostatniego raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), który potwierdza negatywny wpływ człowieka na klimat, powstał też raport, w którym przeliczono, ile należy wydać, by osiągnąć 50-proc. redukcję emisji gazów cieplarnianych. – Ta kwota to
4,4 bln dol. co roku do 2030 r., potem będziemy potrzebować dużo więcej. Dla porównania przychody do budżetu USA w 2020 r. wyniosły 3,4 bln dol. Potrzebujemy zatem środków wielkości amerykańskiego budżetu plus ok.30 proc. każdego roku, żeby być w stanie osiągnąć te cele– wyliczał Wyszkowski. Dodał, że to, co się udało zgromadzić, m.in. z pomocą funduszy powierniczych przy ONZ i wszystkich polityk krajowych, to prawie 2 bln dol.

Jak pokazują dane z zeszłorocznego raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej, 81 proc. energii produkowanej na świecie nadal pochodzi z węgla, ropy i gazu, jesteśmy więc uzależnieni od tych źródeł. Tylko 7 proc. pochodzi z atomu, a pozostała część (12 proc.) ze źródeł odnawialnych. – Potrzebujemy ogromnego globalnego wysiłku na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, dlatego największą troską następnego 26. szczytu klimatycznego w Glasgow będzie zielone finansowanie jako główne wyzwanie w sprawie zmobilizowania pozostałych 2,4 bln dol. rocznie – podsumował.

Wyszkowski ma jednak nadzieję, że z pomocą 12 tys. firm zrzeszonych w sieci UN Global Compact uda się dokonać zmiany jak najszybciej. – Nie jestem aż takim optymistą, żeby twierdzić, że uda się to zrobić do 2030 r., bo luka jest zbyt duża, ale może do 2050 r. sprostamy temu wyzwaniu – ocenił.

Odnosząc się do kwestii finasowania, wiceminister Guibourgé-Czetwertyński zaznaczył, że pieniądze na klimat muszą być wydawane inteligentnie, bo choć pewne przedsięwzięcia muszą być sfinansowane tylko ze środków publicznych, to w innych przypadkach źródła publiczne i prywatne można łączyć. Jako przykład takiego finansowania podał wsparcie budowy morskich farm wiatrowych w Polsce. W tym przypadku środki publiczne zagwarantowały pewien poziom zwrotu dla inwestorów, dzięki czemu mogą oni zwrócić się o kredyty do banków i finansować budowę morskich farm wiatrowych środkami z prywatnego rynku. – To pozwala uruchamiać te inwestycje przy znacznie mniejszych nakładach publicznych – zauważył wiceminister.

– W Polce używamy środków z różnych instrumentów europejskich, z funduszy spójności, z przychodów z ETS. Przewidujemy, że zapewnią one nawet 300 mld zł inwestycji w zieloną transformację w Polsce, co jest całkiem znaczącym poziomem względem wielkości gospodarki i potrzeb inwestycyjnych. Myślę, że jeśli użyjemy ich inteligentnie, będziemy w stanie osiągnąć swoje cele w 2050 r. – podsumował Adam Guibourgé-Czetwertyński.

już