"Zasada będzie taka, że po końcu roku, kiedy każdy będzie już wiedział i będziemy mogli określić, ile więcej pojedyncza rodzina zapłaciła za prąd w wymiarze rocznym, zrekompensujemy tę różnicę" - powiedział Sasin w wywiadzie dla TVN24.

Wyjaśnił, że mowa jest o rozwiązaniu, które będzie obowiązywało w 2020 r., potem jednak rząd może rozważyć kolejne rozwiązania.

Zgodnie z obecnymi wyliczeniami, koszt takiego rozwiązania ustawowego dla budżetu to "niewielkie miliardy", ale ostatecznie będzie on zależał od liczby złożonych wniosków.

"Gdyby założyć, że wszyscy zwrócą [się o rekompensaty] to około 3 mld zł" - wskazał Sasin.

Minister podkreślił też, że Polska nie może dalej prowadzić rekompensat dla firm, ponieważ ten model został zakwestionowany przez Komisję Europejską.

W połowie grudnia 2019 r. Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził taryfę Taurona Sprzedaż obowiązującą od 1 stycznia 2020 r., w końcu grudnia - dla spółek Enea i Energa Obrót, a na początku stycznia - PGE Obrót. W efekcie rachunki odbiorców energii w gospodarstwach domowych (grupa G11) będą wyższe o ok. 9 zł miesięcznie. Średni wzrost płatności dla wszystkich grup taryfowych w gospodarstwach domowych wyniesie 11,6%.

>>> Czytaj też: Dywersyfikacja dostaw gazu to skuteczny sposób na rezygnację z dostaw z Rosji?