Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił w poniedziałek, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.

Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia.

W maju TSUE nakazał Polsce wstrzymać wydobycie do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Gdy Polska nie zastosowała się do decyzji, Czechy wystąpiły o nałożenie na nią kary. Domagały się 5 mln euro kary dziennie.

Burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz w rozmowie z PAP podkreślił, że konflikt wokół kopalni Turów jest dla samorządowców z regionu „niezmiernie trudną sytuacją”. „Niepewność co do losów kopalni powoduje wzrost napięć między sporą częścią mieszkańców Zgorzelca a naszymi sąsiadami. Mieszkamy w takim miejscu, gdzie takie napięcia są nam niepotrzebne i to jest problem dla naszego regionu” - wskazał Gronicz.

Reklama

Druga kwestia, o której mówił burmistrz, dotyczy przyszłości kompleksu kopalni i elektrowni Turów. „Chcielibyśmy na ten temat rozmawiać i znać perspektywy, ponieważ - bez względu na poglądy polityczne i przekonania - wszyscy się zgadzamy, że nagłe zamknięci kopalni dla naszego regionu to byłby wielki dramat” - powiedział Gronicz.

Burmistrz podkreślił, że niedawno toczyły się rozmowy na temat Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. „Bardzo nam zależało, żeby pozyskać pieniądze, ale data zamknięcia kopalni musiałaby być wyznaczona na 2030 r., a nasz rząd mówi o roku 2044. I dlatego tych pieniędzy siłą rzeczy nie dostaliśmy” - mówił burmistrz.

Dodał, że samorządowcy z regionu przyjęli „jako pewnik”, że kopalnia będzie funkcjonowała do 2044 r. „Widmo zamknięcia kopalni z dnia na dzień jest dla nas przerażające” - mówił. Podkreślił, że nie chodzi tu tylko o podatki, ale o to, że w kompleksie kopalni i elektrowni Turów bezpośrednio bądź pośrednio pracuje około 8 tys. osób. „Ta grupa ludzi jest niepewna swoje przyszłości” - mówił.

We wtorek premier Mateusz Morawiecki powiedział, że „polski rząd nie wyłączy kompleksu Turów, a decyzja o nałożeniu kary jest pozbawiona adekwatności i proporcjonalności”. Jak dodał, "zobaczymy", czy Polska będzie musiała płacić kary.