Ostatnie perturbacje na rynku błękitnego paliwa sprawiły, że na nowo wybrzmiewają pytania o sytuację Polski po wygaśnięciu z końcem 2022 r. kontraktu jamalskiego z Rosją. Według narracji Gazpromu tylko kontrakty długoterminowe zabezpieczają importerów przed wahaniami cen. Podobne argumenty podnosił podczas ostatnich dyskusji w Brukseli m.in. premier Czech Andrej Babiš.
Ta logika nie sprawdza się w odniesieniu do umowy z Rosją, o czym może świadczyć fakt, że Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo wystąpiło ostatnio z propozycją renegocjacji warunków, na jakich kupujemy paliwo. – W naszym przekonaniu istnieje przestrzeń do obniżenia ceny – oświadczył prezes polskiej spółki Paweł Majewski, nie ujawniając szczegółów oferty. Była to już kolejna inicjatywa polskiego koncernu mająca na celu zmianę warunków zakupu zakontraktowanego surowca. Podobny wniosek PGNiG wystosowało w listopadzie ub.r. Zgodnie z obowiązującą do końca 2022 r. umową Polska kupuje od Gazpromu minimum 8,7 mld m sześc. rocznie.
Treść całego artykułu można przeczytać we wtorkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej oraz w eDGP.