"Spodziewamy się że przepływ na początku 200 tys. m sześc. na godzinę przy przepustowości nominalnej ponad 1 mln m sześc. na godzinę" - powiedział Stępień na konferencji prasowej w tłoczni gazu w Goleniowie. Wcześniej we wtorek symbolicznie otwarto tam gazociąg Baltic Pipe, który zacznie przesyłać gaz do Polski 1 października.

Jak przypomniał, w pierwszych miesiącach działania przepustowość gazociągu będzie ograniczona, ponieważ w Danii trwają jeszcze prace na niektórych odcinkach magistrali. Duński operator Energinet zapowiada, że gazociąg będzie mógł ruszyć z pełną mocą pod koniec listopada.

Stępień zapewnił również, że gaz ze złóż na szelfie norweskim popłynie gazociągiem Europipe II i do Niemiec i do Polski, zgodnie z zamówieniami. "Nie ma tu żadnego zagrożenia" - zaznaczył. System Baltic Pipe zaczyna się od tzw. wpinki do Europipe II na Morzu Północnym.

Reklama

Prezes Gaz-Systemu poinformował także, że cały projekt nie jest jeszcze rozliczony pomiędzy inwestorami - czyli Gaz-Systemem i duńskim Energinetem, a dopiero po jego rozliczeniu poznamy ostateczne koszty. Jak jednak oszacował, "jest ok. 1,6 mld euro, mniej więcej po połowie".

Gazociąg Baltic Pipe tworzy nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii poprzez Danię do Polski. Budowa została ukończona w 2022 r., za wyjątkiem dwóch odcinków na terenie Danii, gdzie w 2021 r. na kilka miesięcy wstrzymano prace ze względu na uchylenie pozwoleń środowiskowych. Docelowo system zdolny jest transportować do Polski 10 mld m sześc. gazu.