Ropa brent kosztuje w okolicach 56 USD za baryłkę. W ostatnim tygodniu spadła nieznacznie (0,3 proc.).

- Cena ropy utrzymuje się na najwyższych poziomach od marca 2020 r., a więc z okresu jeszcze sprzed pandemii – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB. – Jest to związane z niskimi jej zapasami na świecie pomimo tego, że popyt jest przyduszony w związku z koronawirusem.

Dla zmian cen na rynku ropy istotna jest jedna z pierwszych decyzji Joe Bidena, dotycząca odwołania zgody na budowę rurociągu Keystone, którym miała płynąć ropa z Kanady do rafinerii w USA, w ilości 1 mln baryłek dziennie. To prowadzi do ograniczenia podaży, która i tak już zmalała po decyzjach OPEC.

Reklama

- Pomimo relatywnie wysokich cen ropy WTI w USA, przewyższających poziom 50 USD za baryłkę, prezydent USA zawiesił także wydawanie pozwoleń na nowe odwierty, co wspiera odbicie cenowe na ropie – wyjaśnia ekspert XTB.

Ceny ropy będą też rosły, jeżeli dojdzie do osłabienia dolara, a tego należy się spodziewać, gdy dojdzie do wypłacania kolejnej pomocy finansowej, przeznaczonej na wspieranie gospodarki USA.

Z tych powodów cena ropy brent może wzrosnąć w ciągu dwóch miesięcy do poziomu 60 USD za baryłkę.

- Dopiero w drugim półroczu ceny będą spadać, jeżeli dojdzie do wzrostu podaży – dodaje M.Stajniak.

Dla polskich konsumentów nie ma dobrych wiadomości. Gdy drożeje ropa i jednocześnie dolar wzmacnia się wobec złotego ceny na stacjach paliw zbliżą się do poziomu 6 zł/l Pb95.