Złożył pan rezygnację z funkcji rzecznika finansowego po to, by objąć tekę wiceministra rozwoju. Ma pan odpowiadać za nadzór nad jednostkami podległymi, innowacjami i politykami przemysłowymi oraz sprawami europejskimi. Skąd ta decyzja?
Zgodziłem się przyjąć nominację na wiceministra rozwoju i technologii ze względu na wyzwania, które stoją w obecnym, szczególnym czasie przed polską gospodarką. Moje doświadczenie w administracji rządowej związane jest m.in. z Ministerstwem Finansów, gdzie - do 2016 r. - byłem dyrektorem departamentu prawnego i odpowiadałem m.in. za koordynację legislacji. Uczestniczyłem wówczas w pracach nad zmianą prawa podatkowego, byłem przewodniczącym Rady ds. Przeciwdziałaniu Unikania Opodatkowania, a następnie członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Ogólnego Prawa Podatkowego. W MF miałem okazję współpracować z obecnym ministrem rozwoju i technologii, wówczas wiceministrem finansów Piotrem Nowakiem. Następnie - w Prokuratorii Generalnej RP - zajmowałem się zagadnieniami z obszaru prawa europejskiego i międzynarodowego, a także zagadnieniami dotyczącymi inwestycji zagranicznych. Świat zmaga się ze skutkami COVID-19. Niosą one też wiele konsekwencji dla naszej gospodarki, międzynarodowego ładu, współpracy gospodarczej.
Przerwane łańcuchy dostaw skutkują np. brakiem procesorów do produkcji samochodów. To oznacza, że należy spodziewać się relokacji produkcji mikroprocesorów. Polska musi wziąć udział w tym wyścigu. Stoimy przed wielkim wyzwaniem, które zarazem jest szansą.
Jaka będzie pańska rola w tym, by polska gospodarka wykorzystała to wyzwanie jako szansę?
Reklama
Towarzyszy nam obecnie duża nieprzewidywalność i chaos. By stawić im czoła, trzeba dysponować odpowiednimi narzędziami analitycznymi, przezwyciężyć pewną silosowość i stworzyć efekt synergii polegający na zarządzaniu wiedzą, czyli pozyskiwaniu istotnych danych, analizowaniu ich i udostępnianiu przedsiębiorcom i innym zainteresowanym podmiotom. W tej kwestii pomocne będzie dla mnie doświadczenie w pracy naukowej.
Wymaga to pogodzenia konkurencyjności z ochroną konsumenta, jak to zrobić?
Nie widzę tu sprzeczności. Podejścia te dobrze łączy model anglosaski. Chodzi tu o otwartość, elastyczność wobec przedsiębiorców, stosowanie narzędzi łagodzenia szoków. Na przykład Nowa Zelandia jednocześnie zapewnia bardzo wysoki poziom ochrony konsumenta i osiąga dobre wyniki gospodarcze. Świetnie poradziła sobie z wyzwaniem pandemii i potrafi znaleźć swoje miejsce w nowej architekturze światowego handlu. My tego miejsca musimy poszukiwać, jesteśmy mniej elastyczni od Nowej Zelandii ze względu na nasze położenie geopolityczne i powiązania handlowe. Ale to nie znaczy, że nie powinniśmy poszukiwać nowych rozwiązań. Na przykład mikro i mali przedsiębiorcy powinni być objęci ochroną podobną do konsumenckiej.
Treść całego wywiadu można przeczytać w środowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej oraz w eDGP.
Rozmawiała Sonia Sobczyk-Grygiel