Stowarzyszenie Browarów Regionalnych złożyło wniosek do Jacka Ozdoby, Ministra Klimatu i Środowiska, o wprowadzenie do ustawy o systemie kaucyjnym zapisu o jednej, wspólnej butelce zwrotnej.

Należy zagwarantować w ustawie, że branża musi wypracować jeden kształt i model butelki zwrotnej. Ta butelka powinna być wyraźnie oznaczona. Informacja powinna być wygrawerowana w widocznym miejscu. Tak, aby klient nie miał najmniejszej wątpliwości, że może ją oddać do sklepu - mówi Andrzej Olkowski, właściciel Browaru Kormoran i prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich.

Na początku lutego tego roku do konsultacji społecznych trafiła ustawa o systemie kaucyjnym, która ma dopasować polskie przepisy do dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE z czerwca 2019 r. Zakłada ona, że już w 2025 roku aż 77 proc. opakowań na napoje o pojemności do 3 litrów będzie musiało funkcjonować w systemie zwrotnym. Co ważne, nie będzie w to wliczana część opakowań, które trafią do miejskich systemów recyklingowych (czyli przede wszystkim butelki wrzucane do specjalnych pojemników na odpady). O ile w przypadku koncernów spełnienie tych wymogów nie będzie problemem, bo już odzyskują one około 80 proc. butelek, to dla małych, regionalnych i kraftowych producentów piwa może to być wyrok. Jeśli na rynku będzie funkcjonowało kilka butelek zwrotnych, to w sklepach i marketach nie będzie miejsca na segregowanie i magazynowanie pustych opakowań od mniejszych browarów. Dodatkowo koszty logistyki i odbioru butelek z różnych części kraju dla browarów nieposiadających własnej rozbudowanej sieci dystrybucyjnej mogą być nie do udźwignięcia. W konsekwencji niektóre z nich zmiany przepisów po prostu nie przetrwają.

Projektowany system najbardziej uderzy w małe browary. Chyba, że wprowadzą jedną, zunifikowaną butelkę. Dzięki temu browar np. z południa Polski nie będzie wydawał dużych kwot za transport palet z pustymi zwrotnymi butelkami ze sklepów zlokalizowanych na północy czy na wschodzie kraju - mówi Paweł ze sklepu White Whale na warszawskiej Woli.

Reklama

Skala sprzedaży piw koncernowych i zachęt, które stosują ich producenci w polityce marketingowej jest na tyle duża, że małe browary nie mają żadnych szans na przebicie się w wyścigu o sklepowe półki.

Jest bardzo duży opór ze strony koncernów piwnych wobec pomysłu jednej butelki zwrotnej. Ich partykularnym celem jest wypychanie małych browarów ze sklepów i zapleczy. Stosują różne metody, chodź oficjalnie twierdzą, że jest inaczej. Dla nich liczy się tylko pieniądz, a polskie małe firmy cierpią - mówi Marek Jakubiak, poseł i założyciel Browarów Regionalnych Jakubiak (producent m.in. piwa Ciechan, Lwówek).

Zdaniem Jakubiaka, aby system kaucyjny był racjonalny, należy ujednolicić trzy rzeczy: butelkę, skrzynkę i kaucję dla wszystkich browarów. Tak funkcjonowało to i zdawało egzamin przez wiele lat w Polsce, a obecnie działa w podobny sposób m.in. w Niemczech i w Czechach.

Marek Skrętny, dyrektor marketingu i rozwoju Browaru Amber zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt wspólnej butelki: - Wprowadzenie takiego rozwiązania to również duże korzyści dla środowiska ze względu na ograniczenie skomplikowanej logistyki, a przez co również emisji CO2 do atmosfery - mówi Marek Skrętny. - Wspólna zwrotna butelka, którą mogłyby się posługiwać browary, to również korzyści dla konsumenta, który mógłby oddawać butelki z różnych browarów w jednym punkcie. Oczywiście przejście na takie rozwiązanie to długi proces, ale warto ten trud podjąć. Jeden uniwersalny kształt butelki to mniejszy udział pustych opakowań w powierzchni magazynowej sklepu, dystrybutora i browaru – dodaje Marek Skrętny.