Od stycznia do kwietnia, jak wynika z danych GUS, wyprodukowano w Polsce 362 tys. t cukru. To o niemal 97 proc. więcej niż przed rokiem, choć ubiegły rok też był pod tym względem udany, bo wyprodukowano 2,151 mln t cukru, o 8 proc. więcej niż w 2020 r. Mimo rosnącej podaży cena surowca ciągle idzie w górę. - Prognozujemy, że jesienią ceny hurtowe zanotują kolejną, 20-proc. podwyżkę w stosunku do obecnego poziomu - mówi Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole.
Dlaczego więc wyższa podaż nie chroni przed wzrostem cen? Eksperci zauważają, że dziś produkujemy cukier z surowca zebranego w zeszłym roku. Jesienią buraki będą już z tegorocznej kampanii.
- Tymczasem areał upraw jest niższy o 10 proc. w stosunku do tego z ubiegłego roku. Nie musi to oznaczać niższych plonów. Jednak biorąc pod uwagę suszę, z którą walczy rolnictwo, nie można tego wykluczyć - mówi Roman Kubiak, prezes Pfeifer & Langen Polska. Do tego, jak dodaje, dochodzą wyższe koszty produkcji rolnej i przemysłowej związane z cenami energii, kosztami pracy i transportem. Branża szacuje, że w stosunku do ubiegłego roku tylko koszt uprawy buraków cukrowych wzrośnie o co najmniej 40 proc.
Reklama