Gdy na początku grudnia 2022 r. pojawiły się pogłoski, że amerykański Kongres jeszcze przed świętami może uchwalić regulacje, które ułatwią wydawcom pobieranie opłat od platform internetowych za linkowane treści, Meta, spółka Marka Zuckerberga, zareagowała w znajomy, dobrze przećwiczony sposób: grożąc, że usunie z Facebooka wszystkie podlinkowane newsy, zajawki artykułów i klipy programów telewizyjnych. Dzień później projekt ustawy trafił do parlamentarnej zamrażarki.
Jak odnotowywał pod koniec roku „Wall Street Journal” (WSJ), firmy bigtechowe zaliczają dotąd w Waszyngtonie same sukcesy w torpedowaniu regulacji uderzających w ich biznes – w dużej mierze dzięki niebotycznym wydatkom na lobbing.

„Avatar 2” × 10

Batalia o podział fruktów z wartego niemal 190 mld dol. rynku reklamy online w USA trwała od ponad roku. Forsowane ponad podziałami przez grupę demokratów i republikanów przepisy miały być ratunkiem szczególnie dla lokalnych i regionalnych redakcji, którym najtrudniej konkurować o uwagę czytelników w dobie platformizacji gospodarki i rosnącej roli algorytmów w konsumpcji informacji. Wiele z nich już poległo w tej walce. Jak wynika z badania medioznawców z Uniwersytetu North western, w Stanach Zjednoczonych wychodzi obecnie o 2,5 tys. (ponad jedną czwartą) mniej gazet niż w roku 2005, co oznacza, że średnio co tydzień zamykały się dwa tytuły. Prognozy nie pozostawiają wątpliwości, że w następnych latach będzie podobnie. Ubytków nie zniweluje nawet przenoszenie się kolejnych dzienników i tygodników z papieru do sieci. Te, które przetrwały mimo kurczących się wpływów reklamowych, na ogół musiały drastycznie ciąć koszty, masowo zwalniać, ograniczać dystrybucję lub częstotliwość wydań. Od 2006 r., kiedy w branży prasowej pracowało 75 tys. dziennikarzy, z zawodem musiało się pożegnać 44 tys. osób. W tym samym okresie roczne przychody gazet spadły łącznie z 50 mld dol. do 21 mld dol. Nieprzypadkowo w ostatnich latach sporo mówi się o rozlewających się po Stanach pustyniach informacyjnych (ang. news deserts) – społecznościach pozbawionych źródła sprawdzonych wiadomości o swoich sprawach. Szacuje się, że na takich obszarach mieszka już ok. 70 mln Amerykanów. Najwięcej w Teksasie, gdzie w 27 hrabstwach, przeważnie niedużych, wiejskich i biednych, nie wychodzi już żadna gazeta.