Dane KRD wskazują na spadek zadłużenia firm przemysłowych. Wynosi ono 939 mln zł wobec 1,25 mld zł w październiku ub.r. Zmniejszyło się też grono przedsiębiorstw, które nie płacą kontrahentom z 25,4 tys. dwanaście miesięcy temu do 23,6 tys. obecnie. Średnie zadłużenie spadło do 39,8 tys. zł, a jeszcze rok temu sięgało 49 tys. zł.

Jak powiedział PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, "niepokojące jest jednak to, że ostatnie dwa miesiące przyniosły ponowny, choć na razie niewielki, wzrost kwoty nieuregulowanych zobowiązań i liczby dłużników". Koreluje to z prognozami części analityków, że poprawa sytuacji w branży jest krótkotrwała, a na horyzoncie coraz wyraźniej widać recesję - dodał.

Najmocniej zadłużone są firmy z podbranży metalowej. Mają one 172,8 mln zł zaległości. Kolejne są: zakłady produkujące artykuły spożywcze – 143 mln zł; przedsiębiorstwa zajmujące się naprawą, konserwacją oraz instalowaniem maszyn i urządzeń – 76,3 mln zł; a także podmioty wytwarzające wyroby z drewna, które powinny zapłacić kooperantom 68,6 mln zł.

Prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki zwrócił uwagę, że dotąd największą przeszkodą w płynnej działalności firm przemysłowych były skutki pandemii, głównie zaburzenia w łańcuchach dostaw - ta bariera już ustępuje, ale pojawiła się inna. "Przedsiębiorstwa stoją teraz przed wyzwaniem, jak poradzić sobie z inflacją, rosnącymi cenami surowców i półproduktów, paliw i energii" - zaznaczył. Dodał, że baza danych KRD pokazuje, że od ok. dwóch-trzech miesięcy "lekko rośnie ich zadłużenie". Najbliższe miesiące wskażą, czy to trwały trend, świadczący o nadchodzących problemach branży, czy chwilowe wahanie kondycji – wskazał.

Reklama

Pozostałe podbranże przemysłu też zmagają się z zaległościami w płaceniu - 6,9 proc. zadłużenia przypada na firmy produkujące wyroby z gumy i tworzyw sztucznych; 6,8 proc. te zajmujące się wykonywaniem mebli; 5,6 proc. na przedsiębiorstwa wytwarzające produkty z mineralnych surowców niemetalicznych; a 4,6 proc. - to zaległości producentów maszyn i urządzeń.

Największym długiem obarczone są jednoosobowe działalności gospodarcze, na które przypada 47 proc. zaległości, czyli 439,6 mln zł. Taki dług obciąża konto 14,6 tys. podmiotów. Z kolei prawie 39 proc. długu, tj. 362,3 mln zł, to niezapłacone rachunki spółek z ograniczoną odpowiedzialnością.

Wśród województw z największym zadłużeniem dominują firmy z Mazowsza, które zalegają kontrahentom na 156,9 mln zł. Drugie są przedsiębiorstwa ze Śląska z długiem 131,6 mln zł, a trzecie - z Wielkopolski (94,6 mln zł zaległości).

Rekord zadłużenia należy do firmy zajmującej się produkcją opakowań plastikowych z powiatu kartuskiego w województwie pomorskim. Ma ona 55 niezapłaconych zobowiązań na sumę 6,8 mln zł, głównie wobec firmy leasingowej.

"O tym, że sytuacja się pogarsza, świadczy rosnąca liczba zleceń na windykację należności. Wierzyciele nie chcą już czekać na zapłatę. Coraz mocniej domagają się zwrotu pieniędzy, dbając o odpowiedni zasób gotówki, aby przetrwać trudny okres, który nadchodzi" - stwierdził Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, współpracującej z KRD.

Zdaniem Adama Łąckiego spadek zadłużenia przemysłu w ostatnim czasie ma też po części źródło "w bardziej skrupulatnym przyglądaniu się wiarygodności płatniczej kontrahentów". "Wśród dłużników najczęstszym wytłumaczeniem jest +nie płacę, bo i mi nie zapłacili+" – wskazał.

Z danych KRD wynika, że nie wszystkie firmy przemysłowe sprawdzają kontrahentów, przez co narażają się na ryzyko biznesowe. Mają one do odzyskania od innych podmiotów 365,8 mln zł. 84,3 mln zł są im winne przedsiębiorstwa handlowe, 74,7 mln zł z branży przetwórstwa przemysłowego, a blisko 68 mln zł firmy budowlane. (PAP)

autorka: Magdalena Jarco