Na 490 milionów dolarów zostały oszacowane straty, które ponieśli akcjonariusze firmy Apple na skutek ukrywana przez jej dyrektora generalnego, Tima Cooka, informacji na temat spadku popytu na iPhone'y w Chinach.

Osią pozwu była sytuacja z 2018 roku, kiedy Tim Cook w trakcie rozmowy telefonicznej na temat wyników firmy miał stwierdzić, że Apple odnotował 16 proc. wzrost sprzedaży w Chinach i że to właśnie szczególnie iPhone miał w Państwie Środka wyjątkowo dobry rok. Tymczasem cztery dni po sprawozdaniu finansowym firma obniżyła produkcję w tym kraju, co Cook tłumaczył chińskim zastojem gospodarczym i wynikającym z nich… spadkiem popytu na iPhone'y.

Nic dziwnego, że akcjonariusze, reprezentowani przez Radę Hrabstwa Norfolk, uznali, że podawane przez CEO Apple informacje były "zwodnicze i sprzeczne" i zażądali odszkodowania za skłanianie ich do przeinwestowania. Swoje straty wycenili na 490 milionów dolarów, które, w ramach ugody, firma zdecydowała się zapłacić. Dokument czeka teraz na zatwierdzenie przez sędziego Północnego Okręgu Kalifornii. Kiedy ów go podpisze, zakończy tym samym ciągnący się od 4 lat spór.