Czysta woda zdrowia doda? Czy to prawda w stolicy europejskich wód mineralnych? Początki krynickiego uzdrowiska sięgają 1793 roku, a renomę i sławę zdobyło ono w czasach austriackich, co do dziś widać choćby w architekturze miasta. Inżynierowie i naukowcy ze Lwowa czy z Krakowa spędzili tutaj wiele lat, by okiełznać i udostępnić wody o wybitnych leczniczych właściwościach szerokim rzeszom kuracjuszy i pacjentów. Dość wspomnieć profesorów Dietla czy Zubera. Współcześnie uzdrowisko stara się nawiązywać do tej wielkiej tradycji. Robi to w niełatwych warunkach globalnej konkurencji. Całe szczęście - sprzyja mu coraz większa świadomość konsumentów, rozróżniających, czym są wody stołowe, pochodzące z miejskich wodociągów, czym wody źródlane, a czym mineralne oraz jaka jest różnica między wodami wysoko i nisko zmineralizowanymi. Zwiększa się także wiedza na temat znanych od wieków właściwości poszczególnych wód. To wielka szansa dla tak silnych marek, jak Kryniczanka, będąca przez dekady na tym terenie uosobieniem wody mineralnej w ogóle.
W wodzie Zuber wydobywanej z poziomu 941 m pod powierzchnią ziemi występuje naturalny gaz. To źródło ma ponad milion lat. Ta woda jest zbierana do zbiorników i dopiero po jakimś czasie rozlewana do butelek.
Mimo silnej konkurencji, znane polskie marki wód bronią się na rynku. Polska pozostaje jednym z największych rynków sprzedaży wody mineralnej. W innych krajach dominuje zazwyczaj woda źródlana. Na przyszłość tej branży, w tym marki Kryniczanka, można zatem patrzeć w optymizmem.
Bardzo zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy.