Banki płacą najwięcej, ale mają płacić jeszcze więcej Białek przypomniał, że sektor bankowy już dziś jest największym płatnikiem do budżetu państwa. W 2024 r. banki odprowadziły łącznie z dywidendami 24,5 mld zł. Co czwarta złotówka z CIT-u pochodzi właśnie od banków, a sześć na dziesięć największych firm płacących ten podatek to instytucje finansowe.

Mimo to rząd planuje dalsze obciążenia – sektor ma płacić wyższą stawkę CIT (po okresie przejściowym 23%) oraz wciąż obowiązujący podatek bankowy. „Nie jest to dla nas racjonalne ani konstytucyjne” – mówił prezes ZBP. Podkreślił, że w innych państwach Europy tego typu dodatkowe daniny miały charakter czasowy i obejmowały wiele branż, a nie tylko banki.

Podatek bankowy: konstrukcja, która wypycha kapitał z gospodarki Kluczowym problemem – zdaniem Białka – jest konstrukcja podatku bankowego, którego podstawą są aktywa. W praktyce oznacza to, że im więcej bank kredytuje przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe, tym więcej płaci podatku. „To jest postawione na głowie. Państwo zachęca do zwiększania kredytowania, a jednocześnie karze za to podatkiem” – wskazywał.

Efektem tej konstrukcji jest przesuwanie aktywności banków w stronę obligacji skarbowych, które są częściowo zwolnione z podatku. Dziś w aktywach sektora bankowego znajduje się więcej papierów dłużnych państwa (ok. 35%) niż kredytów (ok. 33%). To sytuacja bez precedensu nie tylko w Europie, ale i na świecie.

Dialog z Ministerstwem Finansów

Prezes ZBP liczy, że rozmowy z resortem finansów przyniosą zmianę. Choć projekt zakłada stopniową redukcję podatku bankowego w latach 2026–2028, Białek podkreśla, że problemu to nie rozwiązuje. „Oczekujemy mapy drogowej, która doprowadzi do pełnej integracji podatku bankowego z CIT.

Obecna konstrukcja jest szkodliwa dla gospodarki i wszyscy mają tego świadomość” – zaznaczył.

WIBOR pod lupą TSUE

Drugim gorącym tematem jest postępowanie przed Trybunałem Sprawiedliwości UE dotyczące WIBOR-u. 11 września ma zostać ogłoszone stanowisko rzecznika generalnego, a kilka miesięcy później orzeczenie TSUE.

Zdaniem Białka, sektor bankowy podchodzi do sprawy spokojnie. Wszystkie kluczowe instytucje państwowe – od Komitetu Stabilności Finansowej po UOKiK i Rzecznika Finansowego – stoją na stanowisku, że nie ma podstaw do kwestionowania wskaźnika. „Nie ma ani jednego prawomocnego wyroku, który podważałby WIBOR. Sądy w całej Polsce konsekwentnie uznają, że wskaźnik jest prawidłowy” – podkreśla prezes ZBP.

WIBOR to kluczowy wskaźnik referencyjny, jeden z pięciu wymienionych wprost w unijnym rozporządzeniu BMR. Administruje nim GPW Benchmark, a nadzór sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Proces jego wyliczania opiera się na danych przekazywanych przez uczestników rynku i jest ściśle uregulowany prawem unijnym.

„Kwestionowanie WIBOR-u oznacza de facto kwestionowanie państwowego nadzoru. Dlatego nie spodziewamy się tu rewolucji” – ocenił Białek.

Banki w Polsce znalazły się w trudnej sytuacji – z jednej strony są największymi płatnikami podatków i kluczowym partnerem państwa w finansowaniu długu publicznego, z drugiej mają zostać dodatkowo obciążone. Równolegle toczą się batalie prawne dotyczące WIBOR-u, które – jak na razie – nie znajdują potwierdzenia w orzecznictwie sądów.

Jedno jest pewne: jesień 2024 i kolejne lata zapowiadają się dla sektora bankowego wyjątkowo burzliwie.