Rozprzestrzenianie się wirusa "to sytuacja, która rozwija się szybko i tworzy zagrożenia dla perspektyw gospodarczych", ale EBC będzie bacznie obserwować rozwój epidemii i działać wtedy, gdy "będzie to konieczne, i w sposób proporcjonalny do istniejącego ryzyka" - dodała Lagarde.

Inwestorzy oczekują również, że zainterweniuje amerykański banki centralny, czyli Fed, obniżając stopy procentowe, aby uspokoić rynki akcji i dostarczyć gospodarce nowego impulsu.

Jednak agencja AP i stacja CNN, powołując się na ekspertów, podkreślają, że w sytuacji zagrożenia dla gospodarki, jakie niesie epidemia, możliwości banków centralnych są ograniczone.

Ich interwencja nie wpłynie na koszty walki z epidemią ani na straty, jakie ona przynosi w postaci przerwania globalnego łańcucha dostaw, wstrzymania produkcji, zamykania firm czy też spadku popytu wywołanego obawami konsumentów.

Reklama

"Być może obniżenie stóp procentowych będzie miało efekt psychologiczny (...), ale nie sądzę, by z obliczeniowego punktu widzenia przyniosło to jakąkolwiek poprawę" - powiedziała w wywiadzie dla AP Deborah Cunningham, dyrektor ds. płynności rynków w firmie Federated Hermes.

EBC ma mniejsze pole manewru niż Fed, ponieważ od dłuższego czasu stosuje kilka rozwiązań mających wesprzeć gospodarkę strefy euro, a podstawowa stopa procentowa jest ujemna, została bowiem obniżona do minus 0,5 proc. Bank jest jednak przekonany, że nawet jeśli epidemia nowego wirusa doprowadzi do recesji, to będzie ona krótkotrwała.

Dzień wcześniej Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i Bank Światowy poinformowały, że gotowe są przyjść z pomocą krajom dotkniętym epidemią koronawirusa, udzielając m.in. "awaryjnego finansowania", zwłaszcza państwom biednym. MFW i BŚ skoncentrują się przede wszystkim na udzielaniu pomocy krajom ubogim, w których systemy opieki zdrowotnej są niewydolne.

Ministrowie finansów krajów G7 zapowiedzieli, że odbędą we wtorek telekonferencję, aby omówić kroki, jakie należy przedsięwziąć w walce z epidemią nowego wirusa.

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) ogłosiła w poniedziałek, że koryguje w dół prognozy rozwoju światowej gospodarki w związku z negatywnym wpływem epidemii na niektóre sektory, a zwłaszcza na produkcję przemysłową i turystykę. OECD ostrzegła też przed globalnym spowolnieniem gospodarczym spowodowanym rozprzestrzenianiem się wirusa, a nawet ewentualną recesją w strefie euro i Japonii.

>>> Czytaj też: Koronawirus jak ataki z 11 września. Przewoźnicy mocno tną siatkę połączeń