Przetwarzanie w chmurze, czyli przechowywanie danych poza serwerami to hit ostatnich miesięcy. Ale choć liczba firm korzystających z tej możliwości jest coraz większa, to wcale nie jest to takie doskonałe rozwiązanie. Trzeba wysłać dane na zewnętrzny serwer a nie mamy pewności, że nasze poufne informacje nie zostaną wtedy przejrzane przez osoby postronne. Prywatne projekty, szkice, rysunki, zdjęcia - to wszystko może przepaść, gdyż nie dostajemy stuprocentowej gwarancji ochrony danych.

Dlatego właśnie Marek Cieśla i Błażej Marciniak stworzyli aplikację Sher.ly dzięki której zamiast danych wysyłamy jedynie zaproszenie do współdzielenia plików. Połączenie nawiązywane jest bezpośrednio między naszym komputerem a urządzeniami osób, z którymi chcemy się podzielić informacjami (podobnie działa peer-to-peer). By usprawnić ten proces dodatkowo zaprojektowali specjalne urządzenie Sherlybox. To małe, białe pudełeczko eliminuje jedyne ograniczenie działania aplikacji na naszym komputerze – brak dostępu do danych, gdy urządzenie udostępniające zostanie wyłączone. Dzięki Sherlybox’owi, nawet w momencie wyłączenia komputera udostępniającego dane, będą one nadal dostępne dla zaproszonych użytkowników.

Brzmi ciekawie. Problem jak zawsze jest tylko jeden: pieniądze. Twórcy Sher.ly, jak wyliczyli, potrzebują 69 tysięcy dolarów, by zacząć produkować to urządzenie. By je zdobyć dziś właśnie zaczynają zbiórkę w serwisie crowdfundingowym Kickstarter. - To doskonałe miejsce na promowanie innowacji, a jednocześnie dobry barometr nastrojów potencjalnych klientów – mówi Marek Cieśla. Jeśli kampania zakończy się sukcesem, pierwsze egzemplarze Sherlybox’a powinny dotrzeć do swoich nowych właścicieli w grudniu 2014 roku.

Cieśla i Marciniak nie są pierwszymi polskimi przedsiębiorcami, którzy właśnie na Kikcstarterze szukają finansowego kopa dla swoich projektów. Pod koniec ubiegłego roku start-upowi Intelclinic udało się w ten sposób zgromadzić prawie 450 tysięcy dolarów na prace nad maską do snu polifazowego NeuroOn. Dzięki tej masce 2-3 godziny snu powinny w pełni zastąpić 7 godzin. Pomysł na tyle spodobał się internautom z całego świata, że w ciągu niespełna dobry zebrał 100 tysięcy dolarów.

Reklama

Polecamy:Zbiórki na nakręcenie filmów, nagranie płyty czy wybudowanie wieżowca

Równie niezły efekt miało zbieranie funduszy przez olsztyńską firmę Gadets3d, która zaprojektowała małą, kompaktową drukarkę 3D Zortrax. – To jest produkt dla małych biur projektowych, instytutów badawczych, architektów z rozsądną ceną, dzięki której mogą sobie pozwolić na taką inwestycję – tłumaczy Karolna Bołądź z Gadets3D. W ciągu miesiąca udało się tej firmie zebrać w serwisie crowdfundingowym niemal 180 tysięcy dolarów od 144 osób. To wystarczyło, by spółka mogła zacząć produkcję. Pierwsza partia ponad 500 urządzeń na rynek komercyjny trafiła jeszcze w ubiegłym roku. Drukarką zainteresował się sam Dell i zamówił aż 5 tysięcy sztuk tego urządzenia.

Czytaj więcej: Crowdfunding w Polsce dopiero startuje, ale już ma się czym pochwalić

Dzięki Kickstarterowi, a właściwie ludziom z niego korzystającym, fundusze zdobyło też polskie studio Wastelands Interactive, które na rozbudowę gry strategicznej „Worlds of Magic” od fanów zdobyło 30 tysięcy funtów. Może w zderzeniu z takimi sukcesami, jak zgromadzenie ponad 10 milionów dolarów na elektroniczny wielofunkcyjny zegarek Pebble, polskie firmy nie starają się o aż tak oszałamiające sumy, ale co najważniejsze - i tak dzięki społecznościowym zbiórkom mają szanse na zdobycie funduszy i wdrożenia.