Dziś po raz pierwszy zbierze się Komitet Monitorujący KPO, którego powstania domagała się od nas Komisja Europejska. Jak wiadomo, pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski wciąż są wstrzymane, a Warszawa i Bruksela czekają na rozstrzygnięcie przez TK w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym (według zapewnień rządu ma to odblokować KPO).

Ale Komitet Monitorujący rozpoczyna funkcjonowanie już teraz. Po pierwsze dlatego, że rząd zakłada, że prędzej czy później – np. po wyborach – miliardy euro zostaną jednak odblokowane, a że czas na składanie wniosków o płatność mija w sierpniu 2026 r., lepiej być instytucjonalnie przygotowanym. Po drugie, trwa proces tzw. prefinansowania projektów z KPO pieniędzmi pochodzącymi z Tarczy Finansowej PFR (w tym roku wydanych ma być tą drogą 11,5 mld zł). Część członków komitetu zapowiada, że będzie chciała prześwietlić te przedsięwzięcia.

W agendzie dzisiejszego spotkania jest przede wszystkim przyjęcie regulaminu pracy komitetu. Już on był przedmiotem kontrowersji. Choćby dlatego, że pierwotnie rząd planował, że „Komitet zbiera się co najmniej raz w roku z inicjatywy Przewodniczącego”. To by oznaczało, że po dzisiejszym spotkaniu do końca roku (a więc i do końca kampanii, w ramach której PiS chce wyciszyć temat KPO) komitet mógłby się już w ogóle nie zebrać. Aktualna propozycja mówi o tym, że komitet musi się zebrać przynajmniej dwa razy w roku.

Reklama