Największe giełdowe debiuty w historii polskiej giełdy
Debiut wielkości tego Żabki jest rzadkością na GPW i występuje mniej więcej co kilka lat. Może być on zdaniem Bloomberga wydarzeniem ożywiającym polski parkiet i jego rynek IPO, który doświadczył w ostatnich latach zapaści związanej z pandemią koronawirusa oraz szalejącą wysoką inflacją.
IPO Żabki jest czwartym największym w historii polskiej giełdy. Palmę pierwszeństwa dzierży wspomniane Allegro. Podium zamyka PZU (wartość debiutu na poziomie 8,1 mld zł w maju 2020 roku) oraz PKO BP (listopad 2004, 7,9 mld zł).
Wartość IPO spółek energetycznych
W czołówce zestawienia mocną pozycję zajmują spółki energetyczne. Największe IPO w tej kategorii były udziałem PGE (2009, 6 mld zł), JSW (2011, 5,4 mld zł) oraz Tauronu (2010, 4,2 mld zł). W pierwszej dziesiątce największych pierwszych publicznych ofert są jeszcze Play Communications (2017, 4,4 mld zł), Grupa Pepco (2021, 4,1 mld zł) oraz Telekomunikacja Polska (1998, 3,2 mld zł). Wszystkie dane pochodzą od GPW.
Giełdowy debiut Żabki – najważniejsze informacje
Żabka to największa w Europie sieć małych sklepów z podstawowym asortymentem codziennego użytku. Fundusz private equity CVC Capital Partners Plc oraz inny właściciele spółki ustalili cenę IPO na 21,5 zł za akcję. Do sprzedaży na giełdzie zostanie skierowane 300 milionów akcji, czyli 30 proc. wszystkich udziałów. Pozwoli to na dokapitalizowanie Żabki na kwotę 6,45 mld zł.
Co to jest IPO?
IPO to skrót od angielskiego „initial public offering”. Jest to proces, podczas którego akcje danej spółki są po raz pierwszy publiczne dostępne dla kupujących. Powodem wejścia na giełdę jest zazwyczaj chęć pozyskania kapitału na sfinansowanie rozwoju i ekspansji firmy albo spłatę jej zadłużenia. Wejście na giełdę zwiększa także rozpoznawalność i prestiż firmy. Sprawia, że staje się ona dostępna dla szerokiego grona inwestorów, co zwiększa również medialne zainteresowanie danym podmiotem.
Po stronie minusów jest tzw. rozwodnienie wartości akcji na skutek wzrostu ich liczby. Dla wielu udziałowców oznacza to także zmniejszenie stopnia kontroli nad spółką, na co zwracał wielokrotnie uwagę Elon Musk w kontekście giełdowej historii Tesli.