Kurs EUR/PLN osiągnął kluczowy opór, którego ewentualne przebicie może okazać się fatalne w skutkach. Inwestorzy zaangażowani w złotego boją się kolejnej obniżki stóp procentowych w Polsce. Jednocześnie kryzys zdrowotny w USA ciąży na globalnych nastrojach i powoduje odpływ kapitału z rynków wschodzących. Dzisiaj i jutro inwestorzy czekają na dane z amerykańskiego rynku pracy.

Kursowi PLN ciążą aktualnie obawy o kolejną obniżkę stóp procentowych w Polsce. Z uwagi na wysoki poziom inflacji w kraju, relatywnie niskie stopy istotnie zmniejszają atrakcyjność inwestycji w polskie obligacje. Potęguje to generalną ucieczkę od „ryzykownych" aktywów, w tym z krajów, takich jak Polska. Zgodnie z raportem Instytutu Finansów Międzynarodowych w marcu z rynków wschodzących odpłynęło 52,4 mld USD kapitału akcyjnego.

Odczyty makroekonomiczne potwierdzają, że europejski sektor wytwórczy jest w poważnych tarapatach, co wpływa również na perspektywy dla polskiej gospodarki. Ostatnie dane PMI wskazują na istotną zapaść i spadek aktywności. Hiszpański odczyt wyniósł 45,7, po spadku z 50,4. We Włoszech ostateczny wynik to 40,3. Raport z Wielkiej Brytanii był najlepszy w całej grupie – wskaźnik wyniósł 47,8, przy szacunkach na poziomie 47. Warto jednak zauważyć, że przemysł wytwórczy stanowi stosunkowo niewielką część brytyjskiej gospodarki. Generalnie postępuje więc osłabienie koniunktury w krajach, które są polskimi partnerami handlowymi. W efekcie nasza rodzima gospodarka cierpi zarówno z uwagi na „zamknięcie" rynku wewnętrznego, jak i zewnętrznego.

Rynki akcji w Europie i USA notowały wczoraj duże spadki, z powodu nasilających się obaw o zdrowie obywateli. Prezydent Trump drastycznie zmienił swoją retorykę w kwestii epidemii w USA. Pogarszająca się atmosfera przeniosła się więc na główne, zachodnie parkiety, gdzie notowania spadały o 3-4%. Wyprzedaż była odczuwalna również na większości rynków towarowych. Spadek cen akcji, ropy naftowej i metali przemysłowych, w połączeniu z ruchem wzrostowym na złocie i jenie, zarysował obraz sesji przepełnionej strachem i ucieczką od ryzyka. W takich okolicznościach nie może dziwić istotny spadek złotego. Gdyby dzisiaj wyprzedaż wspomnianych aktywów się powtórzyła, złoty, między innymi na EUR/PLN, mógłby przebić kluczową w długim terminie strefę oporu.

Kurs EUR/PLN, po przekroczeniu dzisiaj rano poziomu 4,6, napotkał na dużą podaż. Strefa 4,6-4,635 pozostaje kluczowym oporem. Po jej ewentualnym przełamaniu na rynku może się zrobić strasznie. Podobnie fatalne w skutkach byłoby przebicie pułapu 4,3 przez USD/PLN. Na razie dolar amerykański powoli kieruje się w tym kierunku. W ostatnich dniach istotnie zyskał funt. Kurs GBP/PLN przebił ograniczenia wieloletniego trendu horyzontalnego i jeśli szybko nie wróci poniżej strefy 5,1-5,15, można oczekiwać jeszcze większego popytu na szterlingu. Dla CHF/PLN kluczowym oporem pozostają ostatnie szczyty w strefie 4,37-4,38. Na razie mamy do czynienia z konsolidacją na niestety wysokich poziomach.

Reklama

Z danych makroekonomicznych warto dziś śledzić te z zagranicy. O godz. 11:00 poznamy miesięczną dynamikę cen dóbr produkcyjnych w Strefie euro. Oczekuje się spadku wskaźnika PPI o 0,2%. Następnie o 14:30 napłyną dane z USA, gdzie spodziewany jest kolejny rekord pod względem liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Może przybyć aż 3,5 mln osób bez pracy. Dziś po południu istotne będą również dane dotyczące bilansu handlu i zamówień fabrycznych za oceanem. Jutro z kolei poznamy kolejne raporty obrazujące sytuację na amerykańskim rynku pracy, w tym informacje o zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym.

Autor: Łukasz Wardyn, dyrektor - Europa Wschodnia, CMC Markets

>>> Czytaj też: Gospodarka gaśnie na naszych oczach. Jest gorzej, niż nam się wydaje