Rano za jedno euro płacono 370,23 forinta, co było sumą wyższą od poprzedniego rekordu z 1 kwietnia ubiegłego roku, kiedy to kurs euro wzrósł do 369,87 forinta.
Po południu węgierska waluta nieco się umocniła – o godz. 14. płacono 369,34 forintów za jedno euro.
Historycznie niski był również kurs forinta wobec dolara - za 1 USD płacono 328 forintów.
Analityk gospodarczego portalu Portfolio Karoly Beke powiedział w rozgłośni InfoRadio, że na osłabienie forinta mogło mieć wpływ kilka czynników. Po pierwsze, oczekuje się, że amerykański bank centralny FED szybciej podniesie stopy procentowe, niż europejski bank centralny, a na rynkach wschodzących uwidoczniła się tendencja do unikania ryzyka, co nie sprzyja forintowi.
Ponadto spodziewane jest uruchomienie przez Komisję Europejską postępowania w sprawie praworządności wobec Węgier i Polski, co także wpływa negatywnie na węgierską walutę. Wreszcie, coraz bardziej niepokojące dane epidemiczne wywołują obawy o to, że 4. fala pandemii też będzie bolesna dla gospodarki, np. trzeba będzie tymczasowo zamykać zakłady.
„Uważam, że przy obecnych nastrojach międzynarodowych byłoby trudno odwrócić trend i spowodować umacnianie się forinta, widzieliśmy bowiem, że nawet ubiegłotygodniowe podniesienie stóp procentowych nie zdołało wpłynąć na jego kurs w znaczący sposób” – ocenił ekspert.
Węgierskie media odnotowują, że tendencja spadkowa nie ogranicza się tylko do węgierskiej waluty, lecz jest także zauważalna w innych państwach regionu, np. w Czechach czy Polsce.