W tym celu podjęte już decyzje będą jeszcze konsultowane - dzisiaj o godz. 16:30 FED zbiera się na specjalnie poświęconym tej sytuacji posiedzeniu - odbędzie się ono za zamkniętymi drzwiami.

Rynki finansowe dobrze przyjęły szybkie decyzje dotyczące wsparcia amerykańskiego sektora bankowego. Kontrakty terminowe na indeksy idą w poniedziałek rano w górę, a dolar słabnie. W ostatnim czasie inwestorzy szybko rewidują swoje oczekiwania, co do przyszłej ścieżki stóp procentowych w USA. Coraz głośniejsze są opinie, że zamieszanie wokół banków sprawi, że FED zostanie zmuszony do porzucenia swoich "jastrzębich" ambicji.

Zdaniem banku Goldman Sachs możliwy jest nawet scenariusz w którym stopy procentowe nie zostaną podniesione w przyszłym tygodniu (22 marca), a cały cykl w tym roku ograniczy się do jeszcze trzech podwyżek po 25 punktów baz. To powoduje, że znów zaczyna się mówić o tzw. pivocie, który to jest pretekstem do osłabienia dolara na szerokim rynku. W takich warunkach złoty może być silniejszy, choć nie jest to tak całkiem oczywiste…

Dzieje się tak, gdyż otoczenie rynkowe staje się coraz mniej pewne. Zobaczymy, jak rynki będą dalej oceniać działania decydentów w sektorze bankowym i czy nie przełożą się one na wzrost obaw, co do scenariusza recesji (efekt samonakręcających się oczekiwań). W kalendarzu kluczowa będzie jutrzejsza inflacja CPI z USA za luty. Dane krajowe mają w tym tygodniu mniejsze znaczenie, chociaż dla statystyków będą dość ważne - w środę poznamy inflację CPI, a dzień później CPI w ujęciu bazowym.

Reklama

Autor: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ