Oto 10 szokujących prognoz Saxo Banku na 2014 rok
Unijny podatek majątkowy i powrót do gospodarki w stylu ZSRR, antyunijny sojusz w Parlamencie Europejskim, deflacja w USA, baryłka ropy naftowej po 80 dol. i Niemcy pogrążone w recesji - to tylko niektóre z czarnych prognoz ekonomistów Saxo Banku na 2014 rok.
Unijny podatek majątkowy i powrót do gospodarki w stylu ZSRR, antyunijny sojusz w Parlamencie Europejskim, deflacja w USA, baryłka ropy naftowej po 80 dol. i Niemcy pogrążone w recesji - to tylko niektóre z czarnych prognoz ekonomistów Saxo Banku na 2014 rok.
1 Deflacja w USA dopadnie i was. Wskaźniki ekonomiczne może i sugerują, że gospodarka amerykańska ma się lepiej, jednak Fed wciąż się waha – i ma po temu powody. Ponieważ na styczeń Kongres zaplanował Akt II przedstawienia pt. „Jak zdezorganizować amerykańską gospodarkę”, ponownie ucierpią inwestycje, zatrudnienie i zaufanie konsumentów. To spowoduje spadek inflacji zamiast jej wzrostu, a deflacja znów będzie głównym tematem obrad FOMC. Dobrym rozwiązaniem będzie tu zakup amerykańskich obligacji 10-letnich, których rentowność przewidujemy w 2014 r. na poziomie 1,5%.
ShutterStock
2 Zamiast ograniczania QE – wejście „za wszystko" na ratunek hipotekom. Na pierwszy rzut oka można by sądzić, że gospodarka amerykańska już za chwilę przyspieszy. Jednak to tylko iluzja karmiona trzecią rundą luzowania ilościowego, wartego 85 miliardów USD miesięcznie. FOMC doskonale zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę. Zwłaszcza rynek mieszkaniowy ledwo dyszy, więc w 2014 r. FOMC postawi wszystko na hipoteki, zastępując QE3 programem 100% skupu papierów wartościowych zabezpieczonych kredytami hipotecznymi i zwiększając – zapomnijcie o ograniczaniu – skalę tego programu do ponad 100 miliardów USD miesięcznie. Ponowne osłabienie kondycji rynku nieruchomości znacznie podkopie notowania funduszu Vanguard REIT ETF, którego wycena spadnie do poziomu 30 USD, najniżej od 2009 r.
ShutterStock
3 W 2014 r. technologiczna „tłusta piątka” obudzi się z okropnym kacem. Notowania akcji niewielkiej grupy spółek technologicznych przekraczają wycenę rynku o 700%, niemal zaprzeczając „prawom Newtona" obowiązującym na rynkach finansowych. Akcje te nazywamy „tłustą piątką” sektora technologicznego, a są to Amazon, Netflix, Twitter, Pandora Media oraz Yelp. Ponieważ premia waluacyjna jest wypaczona ze względu na wzrost, jaki nastąpił po kryzysie finansowym, wycena tych papierów jest niezwykle wysoka. To jak nowa bańka w ramach starej bańki. Jeśli chodzi o inwestowanie na tej podstawie, stworzymy syntetyczny, równo ważony indeks „tłustej piątki”, który wystartuje ostatniego dnia obrotu w 2013 r. z wartością 100 pkt. Naszą „szokującą prognozą" jest to, że w ciągu 2014 r. wartość tego indeksu spadnie do poziomu 50 pkt.
Bloomberg / Chris Ratcliffe
4 W 2014 r. globalne ożywienie straci tempo, co wywoła spadki notowań aktywów ryzykownych i wymusi na inwestorach powrót do jena japońskiego. W ramach powtórki z 2011 r. USD/JPY spadnie poniżej poziomu 80, zmuszając zdesperowany Bank of Japan do anulowania rządowych dłużnych papierów wartościowych - będzie to ostatnia próba ucieczki z pułapki deflacji, w której ten kraj tkwi od dwudziestu lat. W wewnętrznych kręgach banków centralnych popularność zaczyna zdobywać zgrabny, nieprzetestowany jeszcze trick, w ramach którego instytucja ta po prostu anuluje posiadane zasoby długu publicznego. W przypadku Japonii oznaczałoby to, że ok. 15% tego długu po prostu by zniknęło. To prosty trick księgowy, który faktycznie jest posunięciem w stylu „widzisz, a teraz nie widzisz."
ShutterStock
5 Ponieważ spodziewany jest wzrost podaży ropy z krajów spoza OPEC o ponad 1,5 miliona baryłek dziennie, a następnie o dalsze 2 miliony gdy skończą się zakłócenia w Libii i zelżeją sankcje wobec Iranu, ropa zaleje rynek globalny. Producenci będą musieli podjąć wspólny wysiłek ograniczenia wydobycia. Fundusze hedgingowe zareagują na zmianę dynamiki, po raz pierwszy od wielu lat budując potężną krótką pozycję na rynku. Spowoduje to spadek ceny ropy Brent do 80 USD za baryłkę, zwłaszcza że niemal wszyscy producenci, desperacko potrzebujący wysokich cen ropy, będą reagować powoli. Gdy już producenci zabiorą się wreszcie za ograniczanie produkcji, ceny ropy zareagują mocnym odbiciem, tymczasem przemysł uświadomi sobie, że dobra cena wcale nie jest sprawą przesądzoną.
Bloomberg
6 Gospodarka niemiecka osiąga lepsze wyniki, niż pozostałe kraje strefy euro. Jednak w 2014 r. sytuacja ulegnie zmianie, a analitycy, zgodnie przewidujący wzrost na poziomie 1,7%, będą głęboko rozczarowani. Lata przesadnego oszczędzania w Niemczech spowodowały, że nawet USA krytykują ten kraj. Nie można też wykluczyć, że inne liczące się gospodarki przygotują skoordynowany plan redukcji nadmiernej nadwyżki handlowej. Dodajmy do tego spadek cen energii w USA, który zachęca niemieckie firmy do przenoszenia produkcji na Zachód, niższą konkurencyjność ze względu na rosnące płace realne, potencjalne żądania ze strony SPD by poprawić warunki życia niemieckiej klasy niższej i średniej, a także coraz silniejsze Chiny – przepis na spadek aktywności gospodarczej gotowy. Wbrew wszelkim oczekiwaniom w przyszłym roku produkcja w gospodarce zamiast rosnąć, będzie malała, a rentowność niemieckich 10-letnich obligacji rządowych spadnie do 1%.
Bloomberg / Alessia Pierdomenico
7 W 2014 r. deflacja i brak wzrostu wywołają panikę wśród decydentów. W efekcie Komisja Europejska utworzy grupę roboczą ds. podatków majątkowych, które obciążą każdego, kto zaoszczędził więcej niż 100 000 USD lub EUR. Inicjatywa ta będzie realizowana w imię eliminacji nierówności i doprowadzi do tego, że 1% obywateli - czyli ci najbogatsi - wniesie „bardziej sprawiedliwy” wkład do budżetu, by zmniejszyć obciążenia dla całego społeczeństwa. W kilku artykułach naukowych i analizach opublikowanych niedawno przez bankowe instytucje badawcze ustalono, że aby zebrać wystarczającą ilość środków na „bufor kryzysowy” dla banków i rządów oraz na pokrycie innych zobowiązań powstałych w wyniku obecnego kryzysu, potrzebny jest podatek majątkowy w wysokości 5-10%. Będzie to ostateczny ruch w kierunku totalitarnego państwa europejskiego i najgorszy moment dla praw jednostki i praw majątkowych. Zatoczyliśmy pełne koło i wracamy do modelu Związku Radzieckiego.
ShutterStock
8 Na okres od 22 do 25 maja przyszłego roku zaplanowano wybory do PE. Partie krajowe będą kontestować wybory, lecz większość posłów - dostawszy się już do PE - zdecyduje się dołączyć do ponadnarodowych ugrupowań politycznych. Powstanie ogólnoeuropejski, antyunijny sojusz, w którego skład wejdą członkowie brytyjskiej Partii Niepodległości, Alternatywy dla Niemiec, francuskiego Frontu Narodowego i holenderskiej Partii Wolności. Staną się największą siłą w parlamencie, odsuwając od władzy tradycyjne ugrupowania polityczne. PE wybierze nowego, antyunijnego przewodniczącego, a głowom europejskich państw i rządów nie uda się wybrać przewodniczącego Komisji. W rezultacie w Europie znów zapanuje polityczny i gospodarczy chaos. Jedną z możliwości zabezpieczenia się przed takim rozwojem sytuacji byłoby kupno niemieckich obligacji Bund i jednoczesna sprzedaż hiszpańskich Bonos, z nadzieją, że spread między nimi znów dojdzie do 300 punktów bazowych.
ShutterStock
9 Nadmuchana luzowaniem ilościowym bańka na rynku akcji przeciągnie się na 2014 r. Wówczas jednak notowania dojdą do ściany i gdy wszyscy uświadomią sobie, że jedynym czynnikiem napędzającym rynek jest zasada większego głupca, nastąpi gwałtowne tąpnięcie. Tymczasem zapaść we Francji jeszcze bardziej pogłębi się w wyniku niegospodarności rządu François Hollande'a, gdyż prezydent i jego ekipa nie będą potrafili zareagować na brak konkurencyjności, jakim odznacza się ten kraj, ani też znaleźć sposobu na pobudzenie wzrostu. Ceny nieruchomości, które po kryzysie nie odnotowały większej korekty, w końcu zachowają się tak, jak ich holenderskie odpowiedniki w 2012 r. i gwałtownie polecą w dół, pociągając za sobą konsumpcję i zaufanie. Na fali ucieczki inwestorów indeks CAC 40 do końca roku straci ponad 40% w stosunku do szczytu z 2013 r.
ShutterStock
10 „Krucha piątka” straci 25% w relacji do USD. Normalizacja stóp procentowych na całym świecie doprowadzi do wzrostu krańcowych kosztów kapitału. Kraje o rosnącym deficycie na rachunku bieżącym będą przez to bardziej narażone na skutki osłabienia apetytu globalnych inwestorów na ryzyko, co może wymusić spadki kursów walut tych państw, zwłaszcza w relacji do dolara amerykańskiego. Do tej kategorii zaliczyć można pięć krajów: Brazylię, Indie, RPA, Indonezję i Turcję. Wybory, które przypadają w Indiach w maju, a w Indonezji w połowie lipca, mogą opóźnić wprowadzenie reform mających powstrzymać pogarszanie się sytuacji. Czas im się skończył i pozostaje już tylko jedno narzędzie – dewaluować pieniądz. W takiej sytuacji sugerowałbym więc sprzedaż równo ważonego koszyka walut „kruchej piątki” i oczekiwanie na +10% zyski.
ShutterStock