W UE pracują 3 razy wydajniej niż w Polsce. Oto ranking produktywności
Z danych pochodzących z Eurostatu na temat efektywności i długości pracy płyną dla Polski niepokojące wnioski. Pracujemy za długo i często bez sensu.
330 Wydajność pracy na Węgrzech jest nieznacznie wyższa niż w Polsce, jednak warto zauważyć, że statystyczny Węgier pracuje też o ponad godzinę krócej niż Polak. Struktura gospodarki pod względem PKB w tym kraju jest następująca: dominują usługi (ok. 60 proc.), przemysł (ok. 30 proc.), natomiast rolnictwo to tylko ok. 5 proc. Premier Orban dąży do zmniejszenia roli kapitału zagranicznego na Węgrzech, czego najlepszym przykładem jest ostatnia decyzja o wykupie części aktywów kontrolowanego przez Austriaków Erste Banku.
Bloomberg / Balint Porneczi
331 Niedawno przetoczyła się przez Europę fala krytyki pod adresem Greków, którzy zostali mianowani „leniami” Europy. Ciekawe światło rzucają na tę ocenę dane – Grecy są jedynym państwem w UE, którego obywatele pracują dłużej niż Polacy (średnio 42 godziny tygodniowo). Niemal dwukrotnie przewyższają też Polaków pod względem efektywności pracy. Może więc problemem nie jest jakość i ilość pracy, ale sposób gospodarowania pieniędzmi przez rząd w Atenach?
Bloomberg / Kostas Tsironis
332 Pierwszą 10-tkę zestawienia państw o najefektywniejszej pracy zamyka Finlandia. Średnia wypracowana ilość PKB w ciągu godziny w tym kraju to 39,7 euro. Statystyczny Fin pracuje też prawie 4 godziny w tygodniu krócej niż Polak. Spowodowane jest to oczywiście wysokim poziomem innowacyjności gospodarki tego kraju, co ma wpływ na jakość zmechanizowania pracy. Finlandia plasuje się wśród 4 najbardziej innowacyjnych państw UE.
ShutterStock
333 Austria zajmuje 9. pozycję w Europie zarówno pod względem produktywności pracy, jak też poziomu innowacyjności gospodarki. Stopień rozwoju technologii w danym kraju jest bowiem jedną z podstaw innowacyjnej i wydajnej gospodarki. Austria, podobnie jak inne kraje znajdujące się wśród najbardziej efektywnych, potwierdza pewną zależność – po przekroczeniu pewnego poziomu rozwoju gospodarczego, ilość PKB wytworzonego w ciągu godziny przewyższa średnią tygodniową ilość godzin pracy. Dla Austrii proporcje te wynoszą 39,9 (euro na godzinę) do 37,2 (ilość godzin pracy).
ShutterStock
334 Średni tygodniowy czas pracy Niemca to 35,3 godziny. Natomiast efektywność pracy wynosi 42,8 euro (na godzinę). Niemcy są jedynym państwem w Europie, które jest w stanie rywalizować pod względem innowacyjności i rozwoju technologii ze Skandynawami. W tej kategorii ustępuje jedynie Szwecji (według danych Eurostatu). Biorąc to oraz poziom bazy przemysłowej (maszynowej) i kapitału ludzkiego pod uwagę, 8. pozycja w rankingu efektywności pracy nie rzuca na kolana. Na fot. Walldorf, Niemcy. Nowoczesne lobby w siedzibie koncernu informatycznego SAP.
Bloomberg / Krisztian Bocsi
335 Szwedzki rynek pracy jest intensywniejszy niż niemiecki. Szwedzi nie tylko pracują wydajniej (na godzinę wytwarzają 45,5 euro przy 42,8 Niemców), ale też więcej. Statystyczny Szwed spędza tygodniowo w pracy równo godzinę dłużej niż nasz zachodni sąsiad (36,3). Skandynawski kraj może poszczycić się także najbardziej innowacyjną gospodarką (stwierdzenie na podstawie danych Eurostatu). Szwecja wyróżnia się na europejskim tle bardzo dobrze rozwiniętym „socjalem” oraz wysokim standardom w zakresie przestrzegania praw pracownika.
ShutterStock
336 Francuska gospodarka od dłuższego czasu znajduje się w fazie stagnacji. Jako główny tego powód analitycy często wskazują niestandardowy, skrócony tydzień pracy nad Sekwaną (35-godzinny). Po przekroczeniu tego limitu, pracownikom zawsze wypłacane są nadgodziny. Statystyczny Francuz przepracowuje w związku z tym tygodniowo 2,5 nadgodziny. Przepis o nietypowej długości etatu jest często krytykowany, ponieważ większość obywateli tego kraju i tak pracuje dłużej. Wbrew negatywnym stereotypom o francuskiej pracy, jej wydajność jest wyższa niż wydajność tradycyjnie słynących z etosu pracy niemieckiej. Na fot. biznesowa dzielnica Paryża La Defense.
ShutterStock
337 Holandia charakteryzuje się bardzo nietypowym rynkiem pracy. Przede wszystkim pracuje się tam statystycznie najmniej (średnio tylko 30 godzin tygodniowo, w drugiej w tej kategorii Danii aż o 3,6 godziny dłużej). W tym niewielkim państwie pracuje też najmniejszy odsetek obywateli spośród wszystkich uprzemysłowionych krajów na świecie. Skąd tak niskie wartości? Najłatwiej wyjaśnić to poprzez tzw. „kontrakty na 80 proc.”. Walcząc z bezrobociem w latach 80. i 90. Holandia wprowadziła „dzielenie się pracą”, czyli zatrudnienie na niepełny etat. Dzisiaj pracuje w ten sposób 75 proc. kobiet i 23 proc. mężczyzn.
Dziennik Gazeta Prawna
338 Chociaż w Belgii pracuje się znacznie krócej niż w Polsce (średnio 37,2 godziny, przy 40,7 godzinach w naszym kraju) i ma ona znacznie mniejszą ilość mieszkańców (11,2 mln w 2013 roku), całkowite PKB Belgii w 2014 roku było prawie na takim samym poziomie co u nas. Dla Polski wyniosło ono 544 mld. dol., natomiast dla członka Beneluksu 528 mld. (dane z 2014 roku pochodzące z Międzynarodowego Funduszu Walutowego). Jednakże pomiędzy efektywnością pracy w Polsce i w Belgii istnieje głęboka przepaść. Na jedno euro wypracowane na statystycznego Kowalskiego wypada prawie 4,5 euro Belga. Coś chyba poszło nie tak? Na fot. Flagi Belgii i Unii Europejskiej, fot. Diego Barbieri
ShutterStock
339 W Polsce często nazywana jest „zieloną wyspą”, w kontekście słynnej już wypowiedzi Donalda Tuska. Przyglądając się statystykom dotyczącym efektywności pracy w Irlndii już wiemy, dlaczego to ten właśnie kraj został przez byłego premiera wybrany jako punkt odniesienia dla Polski. Średnia ilość wypracowanego PKB w ciągu godziny na osobę to prawie 50 euro (48,8). Irlandczycy są także jednym z najmniej pracujących narodów, tygodniowo w pracy spędzają średnio 35,4 godziny.
Bloomberg / Aidan Crawley
340 Dania, podobnie jak wszystkie inne skandynawskie państwa jest potwierdzeniem tezy, że nie zawsze ilość przekłada się na jakość. Istnieje ścisła zależność pomiędzy ilością pracy, a jej efektami. Generalnie – kraje, które pracują mniej, mają też wysoką efektywność pracy. Badania pokazują bowiem, że skuteczność pracownika i jego zdolność do utrzymania koncentracji i regeneracji organizmu spada po każdej kolejnej godzinie spędzonej w pracy. Zjawisko to nasila się szczególnie po 9. i 10. godzinie nieprzerwanego wysiłku w miejscu zatrudnienia.
ShutterStock
341 Analizując dane Eurostatu dotyczące jakości pracy w Europie na pierwszy plan wybija się niezwykle wysoka wartość wytworzonego PKB na osobę w Norwegii. O ile pozycja lidera w rankingu dla tego kraju nikogo nie powinna zaskakiwać, o tyle przewaga tego państwa nad 2. w zestawieniu Danią już tak. Statystyczny Norweg wypracowuje podczas godziny bowiem aż 69,6 euro do PKB, podczas gdy ta wartość dla Danii wynosi „zaledwie” 53,4 euro. Poza tym, jak to możliwe, że Norweg pracuje prawie 7 razy wydajniej niż Polak? Pojawiają się wątpliwości, czy tak dużą różnicę można wytłumaczyć jedynie poprzez takie zmienne jak poziom kapitału ludzkiego, rozwoju technologii czy bazy przemysłowej.
Bloomberg / Tomm W. Christiansen
342 Produktywność pacy w Polsce jest alarmująco niska, mniej więcej 3 razy gorsza od unijnej średniej. Statystyczny Polak wypracowuje 10,6 euro PKB w ciągu godziny. Pod tym względem jesteśmy w europejskim ogonie: mniej skutecznie w UE pracują jedynie Bułgarzy, Rumuni, Łotysze i Litwini. Jesteśmy też drugim po Grekach najbardziej zapracowanym narodem. Średnia ilość przepracowanych godzin pracy w Polsce to 40,7. Według danych GUS-u w 2013 roku aż 14,4 proc. Polaków pracowało powyżej 50 godzin tygodniowo. Dla mężczyzn wartość ta wynosi ponad 20 proc.
ShutterStock
343 W Europie dłużej pracują tylko Grecy i Turcy. W Niemczech, Irlandii czy Szwecji średni tydzień pracy jest krótszy od polskiego o ok. 5 godzin, a w przypadku Holandii o całe 10 godzin
Forsal.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR Biznes. Kup licencję
Komentarze (63)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeCała rzecz sprowadza się do tego co produkujemy i za ile to sprzedajemy np:
Polak wyprodukuje w godzinę 3 plecione koszyki i sprzeda za 200 zł, Niemiec wyprodukuje komputer i sprzeda za 3000 tys.zł.
Ten wskaźnik nie liczy nakładów pracy a jedynie jej wynik, odniesiony do całych gospodarek pokazuje na jakim etapie uprzemysłowienia znajduje się dany kraj.
to nie jest wydajność!! to poziom wynagrodzeń!!
Dziennikarz autor tego artykułu nie rozróżnia produktywności kapitałowej ( czyt po prostudrożej i więcej kapitału zostaje w ów krajach)
Dopóki Polska nie będzie miała własnej bazy przemysłowej, handlowej etc dopóty zawsze w ó rankingach będziemy mniej wydajni kapitałowo. Wydajność kapitałowa zachodnich koncernó wypada poniekąd dzięki wysysaniu kapitału ze spółek córek w Polsce.
Nie ma ona nic wspolnego z intensywnoscia pracy lub indywidualna jej efektywnoscia, ktora w biedniejszym kraju moze byc nierzadko wyzsza niz w wysoko rozwinietym.
Powtórzmy : ZMIANA PROCENTOWA
Jedyny wniosek, jaki można z tego wyciągnąć to ten, że cena godziny pracy wzrosła w 2013r w Polsce mniej niż w Europie. Autor, którego nazwiska nie powtórzę, aby go nie zawstydzać, wyciąga stąd wniosek (patrz: komentarz do slajdu 13/15): "Statystyczny Polak wypracowuje 10,6 euro PKB w ciągu godziny. "
Jaka żenada !!! Jak odczytał, że 10,6 euro PKB skoro Wykres 14/15 jest wyskalowany w procentach ???!!!
Przecież wartość 10,6 % oznacza wzrost w stosunku do poprzedniego roku.
To analiza na poziomie gimnazjalnym. Jedynym wytłumaczeniem tego bzdurnego artykułu jest niezaliczenie gimnazjum przez autora.
Innymi słowy - z wykresu wyciąga on bzdurne wnioski, a co gorsza, cała lista komentarzy pod artykułem bezkrytycznie odnosi się do tej bzdurnej analizy!
Drodzy rodacy ! zacznijcie czytać ze zrozumieniem, czytać wszystko zanim wyciągniecie wnioski, lub podpiszecie umowę na oszczędzanie w AMBERGOLD lub na kredyt we frankach lub wydacie opinię na temat stanu polskiej gospodarki :(
A prawdziwe dane są na przykład tutaj:
http://ec.europa.eu/eurostat/tgm/table.do?tab=table&plugin=1&language=en&pcode=tec00116
http://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php/National_accounts_and_GDP/pl#Wydajno.C5.9B.C4.87_pracy
Wyraźnie widać wzrosty w Polsce, przy stagnacji lub spadkach w wielu krajach UE.
Proponuję zdjąć ten artykuł z afisza zanim bezmyślnie zaczną się nim posługiwać inne portale ;[
pomyśl głąbie jeden z drugim. Jeżeli w Niemczech 10 000 osób zatrudnionych jest w fabryce silników i przy pomocy robotów wyprodukują w godzinę 100 silników po 40 000 złotych a 6000 Polaków wyprodukuje 1000 blach do maski samochodu wartych po 1000 złotych a kolejne 4000 zapakuje w godzinę 10 000 książek dla amazona to wydajność tej pracy jest różna i to nie zależy od pracowitości tych wszystkich robotników.
Przenieś 100 worków cementu , jeden zrobi to sam, drugi weźmie taczkę , a trzeci użyje pojazdu i zrobi to 100 szybciej . liczy sie zaawansowanie gospodarki i wykorzystanie nowych technologi oraz systemów organizacji pracy i zarządzania.
U nas brak szacunku ze strony kierownictwa do pracownika ( ponad 20 lat wysokiego bezrobocia robi swoje) , a na zachodzie szacunek i nawet obawa przed zwiazkami zawodowymi lub wysokimi odszkodowaniami w przypadku niesłusznego zwolnienia.
że w przewozach regionalnych średni dochód na osobę to 80 000 zł/rocznie, gdzie np w Fiacie to ok 5 mln zł rocznie.
a w małej firmie, gdzie nie ma mechanizacji i dużo jest prac ręcznych to od 800 000 zł do 1,5 mln. W taki sposób bardzo szybko ocenić firmę znając jej specyfikację.
Stosując prosty język, to wydajność pracy oznacza nic innego, jak ilość wszystkich dóbr mierzonych w pieniądzu podzieloną na ilość efektywnych godzin spędzonych przy wytworzeniu tych dóbr, wszystkich tych, którzy w tym procesie uczestniczą w danym okresie, na danym terytorium (np. państwie). Są takie dobra, których efektywność wytwarzania można w zasadzie w nieskończoność poprawiać (są najistotniejsze z punktu widzenia całej gospodarki) i takie, których efektywności nie da się poprawić. Do tych pierwszych należą w szczególności dobra materialne - efekty produkcji przemysłowej, a także usługi kierowane do masowego odbiorcy (np. ubezpieczenia, usługi bankowe itp.). Do drugiej grupy należą w szczególności usługi kierowane w jednym czasie przez jednego usługodawcę do tylko jednego odbiorcy (np. fryzjer albo barman). Jeśli w danym państwie np. 20% zatrudnionych w produkcji przemysłowej wytwarza x telewizorów, pralek, lodówek, laptopów i tabletów w ciągu 8 godzin pracy dziennie a w innym państwie o tej samej ilości mieszkańców też 20% zatrudnionych w przemyśle wytwarza tych samych dóbr 4x, to znaczy, że wydajność w przemyśle tego drugiego państwa jest 4 razy wyższa. Innymi słowy przemysł drugiego państwa może obdzielić swoich obywateli czterokrotnie większą ilością towarów przy takim samym zaangażowaniu pracowników, jak przemysł pierwszego państwa. Taką różnicę w wydajności można osiągnąć wyłącznie nowoczesnym uzbrojeniem stanowiska pracy czyli środków produkcji oraz wysokim poziomem organizacji pracy i zarządzania To samo dotyczy usług masowych. Efektywność pracy w bankach była odpowiednio niższa przed erą internetu, ponieważ czynności które dzisiaj wykonują komputery, bankomaty i wpłatomaty w przeszłości musiała wykonać odpowiednio większa ilość zatrudnionych. Przykładowi kelnerzy i fryzjerzy korzystają natomiast z efektu skali i psychologicznego, co w ekonomii ma niebagatelne znaczenie. Trudno sobie wyobrazić fryzjera w naszym przykładowym drugim państwie, który zgodziłby się pracować za pensję o 75% niższą niż na dostępnym stanowisku produkcyjnym o podobnym stopniu zaangażowania fizycznego i umysłowego tylko dlatego, że lubi strzyc. A pozostali zatrudnieni na dodatek są gotowi 4x chętniej spełnić jego oczekiwania płacowe niż w państwie pierwszym.
Problemem Polski, jest słaby poziom środków produkcji, organizacji pracy i zarządzania. Istotny jest też poziom wykształcenia oraz jego struktura - niedostosowane do współczesności. Odpowiednie uzbrojenie (z technicznego punktu widzenia) lub doinwestowanie do stanowisk pracy (z ekonomicznego punktu widzenia) trwać będzie jeszcze dziesiątki lat zanim osiągniemy poziom najwyżej rozwiniętych państw Zachodu. W tym czasie poprawić musimy też kulturę techniczną i pracy naszego społeczeństwa. Drogi i chodniki w Polsce budują Polacy. A jaki jest efekt każdy widzi i każdy dokłada się trochę do tego obrazka - projektant, kierownik budowy, robotnik, odbiór techniczny. Tak jest w wielu branżach. I dopóki tak będzie, będziemy płakać, że mleko staniało o 20 gr. na litrze a świnie 40gr. na kilogramie zamiast spokojnie sprzedawać nasze zegarki, które wszyscy chcą dalej kupować mimo, że nasza waluta zdrożała o 20%. Niestety tych kilkudziesięciu lat nie da się przeskoczyć. Od nas zależy tylko czy ten czas wydłużymy czy skrócimy może o kilkadziesiąt procent. Żadna manipulacja pieniądzem ani pensją niczego tu nie zmieni, bo pieniądz sam w sobie nic nie znaczy, poza zaświadczeniem o wykonanej pracy, służącym do przenoszenia jej efektów w czasie i przestrzeni.