Miała być rewolucja. Będzie kosmetyka
Jeszcze niedawno słyszeliśmy, że jest kierunkowa decyzja o wprowadzeniu jednolitej daniny. Rząd przekonywał również, że prace nad koncepcją zostaną wkrótce ukończone, a Polacy poznają ich rezultaty. W ostatnich dniach zmieniono jednak ton. Pojawiły się wypowiedzi premier Beaty Szydło, z których wynika, że wprowadzenie jednolitej daniny – zawierającej w sobie składki na ZUS i NFZ i podatek – nie jest przesądzone. Analizujemy wątpliwości, które ma rząd. I w jakim kierunku pójdą zmiany w podatkach.
Jeszcze niedawno słyszeliśmy, że jest kierunkowa decyzja o wprowadzeniu jednolitej daniny. Rząd przekonywał również, że prace nad koncepcją zostaną wkrótce ukończone, a Polacy poznają ich rezultaty. W ostatnich dniach zmieniono jednak ton. Pojawiły się wypowiedzi premier Beaty Szydło, z których wynika, że wprowadzenie jednolitej daniny – zawierającej w sobie składki na ZUS i NFZ i podatek – nie jest przesądzone. Analizujemy wątpliwości, które ma rząd. I w jakim kierunku pójdą zmiany w podatkach.
1
1. Bunt Mateusza Morawieckiego. Wicepremier pyta o szczegóły
Wicepremier przejął resort finansów. Jako nadzorca służb skarbowych i minister odpowiedzialny za zwiększanie dochodów państwa z podatków miałby wziąć odpowiedzialność za reformę, której nie przygotowywał. Choć nie jest przeciwny pomysłowi, zachowuje wobec niej ostrożność.
Jeśli okaże się, że są kłopoty z dochodami z tego podatku, to on będzie musiał spinać budżet i ponosić polityczne konsekwencje braków. Właśnie dlatego projekt stawał już na Komitecie Ekonomicznym, którym kieruje Morawiecki, i był tam dyskutowany. Natomiast odłożono rozpatrzenie go przez rząd, choć kilkukrotnie pojawiały się zapowiedzi, że lada chwila projektem zajmie się Rada Ministrów. Z nieoficjalnych informacji wynika, że miało to się stać już na najbliższym posiedzeniu 22 listopada. Teraz wszystko wskazuje, że rząd projektem zajmie się w grudniu. Zwolennikami pomysłu jest premier Beata Szydło, która zapowiadała możliwość jego wprowadzenia już w marcowym wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej. Głównym promotorem tej idei jest szef Stałego Komitetu RM Henryk Kowalczyk.
Media
2
3. Jak spiąć podatki z systemem ubezpieczeń?
To może być jedno z największych wyzwań, jakie stoi przed twórcami systemu. Dosyć proste jest skierowanie w jeden strumień pieniędzy ze składek i podatków, choć nawet tu pojawiły się kłopoty. Reforma dotyczy bowiem zarówno danin płaconych przez pracownika, jak i składek płaconych od jego wynagrodzenia przez pracodawcę. Kolejny problem: jak mają być naliczane świadczenia wynikające ze składek? Jeśli obniżone zostanie opodatkowanie dla osób najniżej zarabiających, na przykład do poziomu składki emerytalnej lub jeszcze niżej, to na jakiej podstawie będą naliczane pozostałe świadczenia, na przykład zasiłek chorobowy, skoro składka nie będzie odprowadzana? Ile ZUS czy pracodawca wypłacą, jeśli pracownik pójdzie na zwolnienie lekarskie? Takich problemów nie ma jedynie ze składką zdrowotną.
Forsal.pl
3
4. Jak poradzić sobie z kalendarzem?
Nowy system podatkowy ma wejść w życie od początku 2018 r. Pozornie wydaje się, że to dużo czasu. Z orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego wynika, że zmiany podatków, które są rozliczane w trybie rocznym, powinny być znane i opublikowane do końca listopada poprzedniego roku. Jednak wprowadzenie jednolitej daniny to rewolucja instytucjonalna, organizacyjna oraz informatyczna. Ponieważ łączony jest pobór składek i podatku, to musi zapaść polityczna decyzja, kto będzie pobierał nową daninę. Czy będą to robiły służby skarbowe – pobierające dziś ponad 70 mld zł z PIT – czy może ZUS, który pobiera ponad 200 mld zł składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Kolejna decyzja, to kto będzie ścigał nadużycia, czy sam poborca, czy może nastąpi podział zadań, np. ZUS będzie pobierał daninę, a służby skarbowe ścigały osoby uchylające się od jej płacenia.
Forsal.pl
4
5. Jaki system?
Nowa danina wymaga przygotowania nowych systemów do jej obsługi. Dziś najlepiej do tego przygotowany jest ZUS, ale nawet zakład, w przypadku zmiany stosunkowo prostej, takiej jak odwrócenie reformy emerytalnej, potrzebował dziewięciu miesięcy. Tak skomplikowana operacja jak przygotowanie nowego systemu może potrwać dłużej, a trzeba jeszcze wyłonić firmę czy firmy, które przygotują zmiany. To pokazuje, że jeśli nowy system miałby wejść od 2018 r., to koncepcja łącznie z częścią ustaw powinna być gotowa na początku przyszłego roku.
Forsal.pl
5
6. Ryzyka polityczne
Rząd zaczął sobie zdawać też sprawę, że forsowanie idei podatku jednolitego jest bardzo ryzykowne politycznie. Żeby system działał i nie generował strat dla budżetu, forma opodatkowania musi być jednakowa dla wszystkich. Pozbawienie preferencji przedsiębiorców oznacza krytykę ze strony środowisk przedsiębiorców. Tymczasem PiS i jego rząd zabiegają o poparcie tej grupy, nieprzypadkowo deklarując, że w kolejnym roku rządzenia to właśnie oni będą w centrum uwagi. Dlatego już dziś słyszymy, że nawet jeśli wejdzie w życie jednolita danina, to stawki dla przedsiębiorców będą niższe niż dla reszty podatników.
ShutterStock
6
7. Obawy o dochody
Tak gruntowna zmiana w systemie podatkowym niesie jeszcze jedno ryzyko: jej wpływ na budżet wcale nie musi być neutralny. Budżety w kolejnych latach będą napięte. Rząd przywiązuje dużą wagę do poprawy ściągalności podatków. A nowy system wcale nie musi być szczelny. Zwłaszcza gdy na starcie powstaną w nim wyłomy w rodzaju utrzymania liniowego PIT dla działalności gospodarczej.
ShutterStock
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama