Jak wynika z informacji DGP, w PiS rozważany jest pomysł zmiany konstytucji do spółki z opozycją i możliwości odwołania prezesa NIK Mariana Banasia większością kwalifikowaną.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział PAP, że Marian Banaś poda się dziś do dymisji, "Jeśli się tak nie stanie, mamy plan B" - dodał. To ostra wypowiedź premiera, której celem jest wywarcie presji na szefa NIK. Morawiecki powiedział też PAP: -Zapoznałem się z raportem CBA w sprawie pana Mariana Banasia i doszedłem do przekonania, że wnioski z tego raportu powinny skłonić pana Banasia do podania się do dymisji.

Wczoraj na spotkaniu na Nowogrodzkiej szefa NIK namawiali do dymisji prezes PiS i szef MSWiA Mariusz Kamiński. I choć krążą pogłoski o możliwej dymisji szefa NIK, to na razie nie ma żadnego komunikatu ze strony Mariana Banasia. - Politycznie zrobiliśmy wszystko co możliwe. Jesteśmy dwa kroki przed PO, która w 2015 nie podjęła żadnych działań odnośnie ówczesnego prezesa Krzysztofa Kwiatkowskiego – mówi DGP Krzysztof Sobolewski z PiS, przewodniczący komitetu wykonawczego PiS

Jeśli Marian Banaś nie poda się do dymisji, to Nowogrodzka rozważa kolejne działania, ale już ze współudziałem opozycji. Ponieważ nie można szefa NIK usunąć zmianą ustawy o NIK, kolejny możliwy krok wymagałaby zmiany konstytucji. Tylko, aby zyskać poparcie opozycji, PiS myśli o tym, by odwołanie było możliwe większością kwalifikowaną np. trzech piątych. To miałoby upewnić opozycję, że przepis nie będzie używany instrumentalnie przez większość rządową. – By nie było precedensu, że za dwa, trzy lata komuś bez żadnych podstaw nie spodoba się prezes NiK i będzie go chciał odwołać zwykłą większością - mówi nam polityk PiS.

Jeśli Marian Banaś przestanie być prezesem NIK, to kolejnego PiS będzie musiał wybrać do spółki z opozycją. - Taki wariant wchodzi w grę, będziemy się musieli porozumieć - podkreśla jeden z senatorów PiS.

Reklama

Czy ewentualna zmiana Konstytucji mogłaby spowodować usunięcie Mariana Banasia ze stanowiska? - Hipotetycznie taka zmiana mogłaby być zastosowana także wobec pana Banasia. To, że trwa kadencja pana Banasia, nie oznacza, że nowelizacja konstytucji nie może wejść w życie za miesiąc czy za dwa. Ale dla mnie jako konstytucjonalisty byłoby to niedopuszczalne. Nie można zmieniać konstytucji w celu odwołania jednej konkretnej osoby, nawet jeśli ma postawione poważne zarzuty - ocenia konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.

Odmiennego zdania jest inny konstytucja Ryszard Piotrowski. - Owszem, można stosować nowe reguły, ale dopiero w stosunku do nowego, prawidłowo wybranego prezesa NIK - ocenia. Jego zdaniem pisanie nowej konstytucji dla potrzeb jednego przypadku jest “nie do pogodzenia z koncepcją ustawy w ogóle”. - Jedynym konstytucyjnie dopuszczalnym w tej sytuacji rozwiązaniem jest uruchomienie procedury polegającej na pociągnięciu do odpowiedzialności konstytucyjnej prezesa NIK i przeprowadzenie postępowania przez Trybunałem Stanu z powodu naruszenia ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem - dodaje.

Na zmiany w konstytucji nie zamierza się zgodzić Lewica. - Nie podoba mi się, gdy PiS gmera w konstytucji, to niebezpieczne. Jest inna droga do odwołania Banasia, wystarczy wniosek do Trybunału Stanu, gdzie PiS ma przecież większość. Wystarczy wola polityczna - mówi Krzysztof Gawkowski, szef klubu Lewicy.

Politycy KO uważają, że ewentualna dymisja Mariana Banasia sprawy nie kończy. Stąd żądanie dymisji szefa MSWiA oraz koordynatora służb Mariusza Kamińskiego oraz jego zastępcy Macieja Wąsika.

>>> Czytaj też: Morawiecki: Jeśli Marian Banaś nie poda się dziś do dymisji, mamy plan B