Izba wyższa parlamentu ma 30 dni na rozpatrzenie ustaw, które przyjdą z Sejmu. – Musimy zrobić to, czego nie zrobił Sejm, zapytać PKW, legislatorów, RPO, SN. Patrząc na nastroje senatorów i ich troskę o Polskę, myślę, że tych 30 dni zostanie wykorzystane – zapowiadał wczoraj marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Wykorzystanie czasu do maksimum oznacza, że ustawa wróci do Sejmu 7 lub 8 maja. Tuż przed zarządzanymi wyborami. Wówczas zapewne PiS skorzysta z furtki zapisanej w ustawie i marszałek Sejmu przesunie je na 17 maja. Nadal w grze jest również scenariusz przesunięcia wyborów na podstawie stanu klęski żywiołowej.
Jednocześnie w parlamencie trwają prace nad projektami antykryzysowymi. Wczoraj do Sejmu trafił kolejny projekt z rządu. Zawarte w nim rozwiązania opisywaliśmy w poniedziałkowym DGP. W porównaniu z opisaną wersją pojawiła się m.in. zmiana w firmach do 49 osób. Zwolnienie ze składek na ZUS ma dotyczyć nie tylko 9 pracowników. Również za resztę przedsiębiorca zapłaci 50 proc.
Jednak to specustawa wyborcza budzi największe emocje.

Do kogo (nie) trafią pakiety wyborcze

Reklama
W wyborach uprawnionych do głosowania będzie ponad 30 mln osób. Specustawa wyborcza PiS zakłada, że pakiet wyborczy trafi bezpośrednio do oddawczej skrzynki pocztowej wyborcy lub pod jego adres, wynikający ze spisu wyborców. Już dziś eksperci wskazują, że część przesyłek może trafić nie pod adres faktycznego zamieszkania lub przebywania danej osoby, ale tam, gdzie jest zameldowana. – Jeszcze gorzej jest z osobami, które są na kwarantannie poza miejscem stałego zamieszkania. Teoretycznie można byłoby polegać na rządowej aplikacji Kwarantanna, z której muszą korzystać. Ale aplikacja to nie rejestr wyborców – mówi DGP urzędnik współodpowiedzialny za organizację wyborów. Ustawa przewiduje co prawda, że wyborca może dopisać się do spisu wyborców najpóźniej w dniu wejścia w życie ustawy. Ale nie wiadomo, ile osób z tej możliwości skorzysta, zwłaszcza że dziś najbezpieczniej zrobić to online, ale do tego potrzebny jest profil zaufany (w połowie marca posiadało go 5,5 mln obywateli, trwają jeszcze prace nad uruchomieniem tymczasowego profilu zaufanego). Nie wiadomo też, jak zachowa się ok. 12 mln ludzi, którzy zazwyczaj nie głosują.

Tajność głosowania

Możliwość głosowania w zaciszu domowym nie gwarantuje tajności głosowania, a nawet tego, że każdy wypełni głos za siebie. Wielu wyborców (zwłaszcza ci, którzy nigdy nie głosowali korespondencyjnie) do udziału w głosowaniu może też zniechęcić fakt, że w pakiecie wyborczym, który wrzucą do jednej ze specjalnych skrzynek Poczty Polskiej, oprócz ich głosu znajdzie się również wypełnione przez nich oświadczenie – z ich danymi osobowymi, w tym numerem PESEL.
– Prezydent jest wybierany w głosowaniu tajnym, tu nie ma żadnych gwarancji, że będzie ono tajne i że wynik wyborów będzie odzwierciedlał wolę wyborców – podkreśla konstytucjonalista dr hab. Ryszard Piotrowski. Senator PiS Jan Maria Jackowski uspokaja. – Mamy dwie koperty. Pierwsza identyfikuje wyborcę, pełni trochę rolę dowodu osobistego, którym potwierdzamy tożsamość. Druga, nieoznakowana koperta z głosem, trafia do urny. Tak więc tu tajność jest zachowana. Tak jak do tej pory można było np. oddać głos przez pełnomocnika – wskazuje.

Wybory nie do końca korespondencyjne

Wyborcze pakiety trafią do skrzynek pocztowych, ale już samo głosowanie polega na tym, że będzie trzeba pójść do specjalnych skrzynek. Zostawić tam kopertę z głosem i danymi. – Skrzynka cały czas będzie pilnowana przez funkcjonariuszy różnych formacji. To będzie kilkadziesiąt tysięcy punktów w skali kraju. Demontaż skrzynek będzie możliwy w komisjach wyborczych – opisuje nam polityk PiS.
Obecnie mamy 27 tys. komisji wyborczych dla 30 mln uprawnionych. Skrzynki w praktyce będą więc ulicznymi urnami wyborczymi. – Masowe głosowanie poza lokalem zmienia pojęcie wyborów, które jest opisane w konstytucji – podkreśla konstytucjonalista Ryszard Piotrowski.
Do tego znaczną część wyborczych procedur przeprowadzą nie komisje wyborcze, a firma, jaką jest Poczta Polska. – Generalną zasadą kodeksową jest to, że wybory przeprowadzają PKW i okręgowe komisje wyborcze – mówi nam jeden z urzędników od lat pracujących przy organizacji wyborów.
W kontekście funkcjonowania skrzynek Poczty nie wszystko jest klarowne nawet dla polityków PiS. – Nie jest na dziś jasne, czy np. ojciec rodziny może wrzucić do wyznaczonej skrzynki Poczty wszystkie karty, czy każdy członek rodziny powinien udać się do niej osobiście. Rozumiem jednak, że minister Sasin wyda cały komplet rozporządzeń, które określą wszelkie szczegóły – mówi senator Jan Maria Jackowski.

Ekspresowe tempo

To jedno z największych zastrzeżeń do forsowania pomysłów. Oznacza to, że łamana jest zasada niewprowadzania istotnych zmian w okresie pół roku przed wyborami i nie przestrzegane są reguły postępowania z projektami kodeksów. Wreszcie ustawa wprowadza możliwość dla marszałek Sejmu zmiany zarządzonego już terminu wyborów. Choć możliwy nowy termin mieści się w tych, jakie wynikają z konstytucji i upływu kadencji Andrzeja Dudy, mamy do czynienia z precedensem. Jak podkreśla konstytucjonalista dr hab. Ryszard Piotrowski, to niedopuszczalna zmiana reguł w trakcie gry. Może ona naruszać art. 2 i zasadę, zgodnie z którą zmiany w regulacjach dotyczących wyborów muszą być oparte na konsensusie. – Nie można arbitralnie wprowadzać zmian, które pomagają jednym kandydatom – podkreśla prawnik. ©℗