W czasie pandemii każdy kraj w Europie szedł swoją drogą. Po COVID-19 też tak będzie. Czeka nas z związku z tym wysyp przeróżnych pomysłów na walkę z kryzysem gospodarczym. Jednym z nich będzie niemiecki eksperyment zapowiedziany właśnie przez gabinet Angeli Merkel.
Najważniejszą propozycją wielkiego, bo wartego aż 130 mld euro programu stymulacyjnego, jest obniżka podatku VAT z 19 do 16 proc. Nietypowe w tym posunięciu jest to, że rząd w Berlinie wyznaczył dokładne okienko czasowe, w którym niższy VAT będzie obowiązywał – od 1 lipca do 31 grudnia 2020 r. Dlaczego tak? Bo Niemcy chcą zwiększyć „oczekiwania inflacyjne” gospodarstw domowych na rok 2021. A co za tym idzie, zachęcić konsumentów do kupowania tu i teraz. Bo teraz – właśnie z powodu obniżki VAT – będzie taniej. Albo przynajmniej „nie drożej”. Drożej (lub w drugim wypadku „jeszcze drożej”) będzie zaś po 1 stycznia 2021 r. Wniosek? Do sklepów, meine Damen und Herren! Władze w Berlinie liczą, że w ten sposób uda im się zniechęcić ludzi i firmy do oszczędzania ze strachu przed nadchodzącym kryzysem oraz odbudować nadszarpnięty w czasie zamknięcia gospodarki popyt.
Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP