Bez rewolucji w handlu internetowym w Polsce
Wiosenny lockdown sprawił, że dla wielu firm handel internetowy stał się jedynym dostępnym kanałem sprzedaży. „Przy zamkniętych galeriach handlowych w kwietniu, niemal 12 proc. całej sprzedaży i ponad 60 proc. w dziale tekstylia, odzież i obuwie realizowano tą drogą. Jednocześnie na koniec września udział sprzedaży przez internet w całej sprzedaży online wyniósł 6,8 proc. – jedynie o 1,2 p.p. więcej niż w styczniu i lutym” – piszą autorzy raportu. Ich zdaniem, nie można więc mówić o trwałej zmianie zachowań konsumentów, a porównując dane dla Polski z danymi z Wielkiej Brytanii czy USA, widać że dystans dzielący nas od liderów powiększa się zamiast maleć.
Pandemia nie spowodowała masowego napływu nowych klientów do sieci. Z danych zebranych przez PIE i PFR wynika, że tylko 1,3 proc. ankietowanych Polaków po raz pierwszy dokonało zakupów online w trakcie pandemii, a 27 proc. wciąż deklaruje, że nie zamierza w najbliższym czasie kupować przez internet. „Te dane o deklaracjach konsumentów potwierdzają wnioski z danych o sprzedaży – mimo ograniczeń, rozwoju programów lojalnościowych, promocji i poprawy logistyki, w handlu internetowym w Polsce nie nastąpiła rewolucja” – czytamy w raporcie.
Microsoft Teams wygrywa z Zoomem
Ze względu na przechodzenie w tryb nauki i pracy zdalnej, zarówno w Polsce, jak i na całym świecie wiosną gwałtownie wzrosło zainteresowanie aplikacjami takimi jak Zoom, Microsoft Teams czy Google Meet. Jak zauważają analitycy PIE, Polska jest jednym z niewielu krajów, w których to Microsoft Teams a nie Zoom był najpopularniejszym rozwiązaniem do tego typu komunikacji.
Jednocześnie w Polsce tylko ok. 20-25 proc. pracowników może pracować zdalnie. Dla porównania w krajach OECD odsetek ten sięga 40 proc. „Oprócz tego, czy praca na danym stanowisku w ogóle umożliwia realizację zadań spoza zakładu pracy, istotna jest też motywacja pracowników. W badaniach PIE i PFR jedynie ok. 12 proc. zatrudnionych chciałoby w pełni pracować zdalnie. Przejście na pracę zdalną niesie oczywiście skutki dla biur i centrów miast, ale większe przeobrażenie może czekać dzielnice „sypialniane” i dalekie przedmieścia. To tam przeniesie się zarówno część konsumpcji, jak i rozrywki, obecnie oferowanej w centrach miast” – zauważają analitycy.
Boom na Netflixa
Zmiany wyraźnie widać też w sferze kultury i rozrywki. Serwisy VOD i portale gamingowe przeżywały oblężenie. Sam Netflix pozyskał rekordowe 26 mln nowych użytkowników w pierwszej połowie tego roku, a popularność wyszukiwania tego serwisu skoczyła o 100 proc. „Gdy pandemia zostanie opanowana, widzowie zapewne wrócą do kin, ale w międzyczasie balans sił przesunie się na trwale w stronę nowych form dystrybucji treści, co pokazuje chociażby debiut Disney+, największego serwisu oferowanego bezpośrednio przez tradycyjną wytwórnię filmową. Może to oznaczać chociażby zmianę w cyklu życia filmów, obecnie wypuszczanych najpierw do kin, a dopiero po jakimś czasie dostępnych do obejrzenia w telewizji czy w Internecie” – czytamy.
Giełdy odporne na koronakryzys
Choć biznes na całym świecie zmaga się ze skutkami koronakryzysu, spadki aktywności gospodarczej nie odbiły się mocno na sytuacji na giełdach. „Światowe giełdy, a szczególnie indeksy grupujące firmy technologiczne, zdają się nie reagować na największy od stu lat spadek aktywności gospodarczej. Indeksy NASDAQ czy WIG Tech przebiły maksima osiągnięte w lutym br., podobnie indeks technologiczny w Indiach. Z kolei na giełdzie niemieckiej oba indeksy (główny i technologiczny) zmieniają się w podobny sposób. Oderwanie wyceny notowanych spółek od perspektyw całej gospodarki można tłumaczyć na kilka sposobów. Z jednej strony może być to oczywiście znak bardzo dobrych perspektyw stojących przed fi rmami technologicznymi, często zyskującymi użytkowników w czasie pandemii. Z drugiej jednak obserwowane zjawisko można interpretować jako przejaw postępującej finansjalizacji gospodarki, czyli oderwania sfery finansowej od realnej, wzmocnionej dominującą teorią wartości, pozbawionej trwałego punktu odniesienia” – podkreślają autorzy raportu.