Realizm w stosunkach międzynarodowych – brak oczekiwań wobec Kremla

W poniedziałkowej rozmowie z lizbońską telewizją SIC dyplomata radzi kierować się realizmem i nie liczyć, że Kreml zdecyduje się opuścić obszary zajęte po rozpoczętej w 2022 r. inwazji na Ukrainę.

Cruz zarzucił Zachodowi kierowanie się błędną zasadą dążenia do osiągnięcia „pokoju sprawiedliwego i trwałego”.

Ocena przyszłości negocjacji pokojowych

Zdaniem portugalskiego dyplomaty nierealne jest oczekiwanie od Kremla na „sprawiedliwe traktowanie słabszego”, jakim jest napadnięta przez Rosjan Ukraina. Dodał, że nie należy również oczekiwać, że w przyszłości Moskwa nie spróbuje ponownie zaatakować swojego zachodniego sąsiada.

W ocenie Cruza pomimo pojawiających się stale informacji o możliwym szybkim wypracowaniu porozumienia pokojowego nie należy spodziewać się, że dojdzie do tego niebawem.

Bezpieczeństwo krajów sąsiadujących z Ukrainą

Były ambasador Portugalii przy NATO wskazał, że choć UE popiera wejście Kijowa do Unii, to w pierwszej kolejności powinna ona dbać o zapewnienie bezpieczeństwa swoim sąsiadującym z Ukrainą krajom członkowskim, takim jak Polska, Słowacja, Węgry i Rumunia.

Wyraził przekonanie, że dla władz UE Ukraina pozostanie sojusznikiem i ważnym partnerem, ale będzie ona traktowana niczym strefa buforowa dla Zachodu w obliczu zagrożenia ze strony Rosji.

Wspólna polityka Unii Europejskiej wobec Ukrainy

Martins da Cruz zaznaczył, że pomimo spodziewanego udziału w negocjacjach pokojowych kilku państw UE nie należy przeceniać roli Europy Zachodniej.

„Ostateczne decyzje w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie i umowy pokojowej zostaną podjęte tylko przez Rosję i USA” - podsumował Antonio Martins da Cruz.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)