Ograniczenia w pracy OZE. Za dużo prądu, za małe zapotrzebowanie

Do pierwszego przymusowego ograniczenia pracy OZE doszło w niedzielę, 3 marca. Chodziło wówczas o fotowoltaikę. Doszło do ograniczeń mocy w wysokości: 815 MW w godz. 12-13, 741 MW w godz. 13-14 i 594 MW w godz. 14-15.

Tydzień później Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE), czyli państwowa spółka będąca operatorem systemu przesyłowego, poinformowała o konieczności wprowadzenia kolejnych redukcji. W komunikacie PSE z 10 marca br. czytamy: "Ze względu na nadpodaż generacji w KSE oraz konieczność przywrócenia zdolności regulacyjnych KSE, PSE wprowadzają nierynkową redukcję generacji w dn. 10.03.2024 w wysokości:

Reklama
  • 649 MW w godz. 7-8;
  • 1023 MW w godz. 8-9;
  • 1405 MW w godz. 9-10;
  • 2348 MW w godz. 10-11;
  • 2500 MW w godz. 11-12;
  • 2596 MW w godz. 12-13;
  • 2546 MW w godz. 13-14;
  • 1387 MW w godz. 14-15;
  • 1011 MW w godz. 15-16."

Pierwotnie informowano też o zmniejszeniu w godz. 16-17 o 563 MW. Ze aktualizowanego komunikatu PSE wynika jednak, że to ostatnie zmniejszenie nie było konieczne.

"Operator nie ujawnia, jaki rodzaj źródła energii zdecydował się wyłączyć, ale mogły to być zarówno farmy słoneczne, jak i wiatrowe. O godz. 14, już po redukcji mocy, z wiatru mieliśmy 5,7 GWh energii, czyli 34 proc. całego zapotrzebowania. Elektrownie na węgiel kamienny dostarczyły 30 proc. energii (4,9 GWh), słoneczne 13 proc. (2,1 GWh), a gazowe niecałe 10 proc. (1,6 GWh). Bloki na węgiel brunatny pracowały na minimalnych mocach i dały zaledwie 9 proc. energii (1,5 GWh)" – poinformował Business Insider Polska.

Rekompensaty dla właścicieli OZE

Z powodu przymusowych ograniczeń produkcji zarówno właścicielom wiatraków, jak i fotowoltaiki rekompensaty. Konieczność ich wypłacenia przekłada się na koszt funkcjonowania całego systemu. A finalnie – na cenę prądu. Na jakie odszkodowania mogą liczyć posiadacze instalacji? Informacje w sprawie rekompensat za ubiegłoroczne obowiązkowe ograniczenia produkcji energii z fotowoltaiki próbował uzyskać branżowy portal gramwzielone.pl. W odpowiedzi na pytania portalu serwis prasowy PSE poinformował, że "rozliczenia w tym zakresie wciąż trwają".

Pierwsze w tym roku ograniczenia fotowoltaiki to dopiero początek?

Wyborcza.biz i portal gramwzielone.pl zwróciły uwagę, że w tym roku do pierwszego przymusowego ograniczenia wytwarzania prądu przez fotowoltaikę doszło jeszcze w trakcie kalendarzowej zimy. W tym kontekście nie sposób nie zadać pytania, co się będzie działo w kolejnych miesiącach. Gramwzielone.pl przypomniał, że początkowo "ofiarą" przymusowego wyłączania OZE były tylko farmy wiatrowe. Do pierwszego ograniczenia pracy instalacji fotowoltaicznych doszło 23 i 30 kwietnia 2023 r. Kolejne miały miejsce 2 lipca i 8 października 2023 r. Ubiegłoroczne ograniczenia dotyczyły właścicieli farm PV przyłączonych do sieci wysokiego i średniego napięcia (nie były to więc małe, domowe instalacje podłączone do sieci niskiego napięcia). Portal podaje, że w 2023 r. dochodziło również do ograniczania pracy farm wiatrowych.

"Wyłączanie" OZE to problem sieci?

Eksperci zwracają uwagę, że konieczność wyłączania fototwoltaiki czy wiatraków pokazuje, jak bardzo nasze sieci są niedostosowane do rozwoju OZE. "Mamy archaiczny system energetyczny, który pozwala operatorowi jednym przyciskiem wyłączyć źródła OZE. Trzeba go jak najszybciej zreformować i zużyć energię tam, gdzie ktoś jej potrzebuje. Może być też zamieniona na inną energię, którą można zmagazynować, choćby na kilka godzin, gdy nadwyżki mocy już nie będzie" – powiedział Krzysztof Kochanowski, prezes Polskiej Izby Magazynowania Energii w rozmowie z wyborcza.biz.

Opisując pierwsze w tym roku przymusowe ograniczenia w produkcji prądu nałożone na właścicieli instalacji fotowoltaicznych portal ten zwrócił uwagę, że obecny stan rzeczy wynika także z polityki poprzedniego rządu. Zamiast wprowadzić strategię magazynowania energii, w dokumentach planistycznych zapisał on, że fotowoltaikę można będzie systemowo odłączać. "Polityka energetyczna Polski do 2040 sankcjonuje wyłączenie fotowoltaiki" – alarmowała wyborcza.biz w lipcu 2023 r.

Sygnały o konsekwencjach barku inwestycji w modernizację polskich sieci elektroenergetycznych płyną nie od dziś. Liczba alarmistycznych głosów nasiliła się wraz z dużym wzrostem inwestycji w OZE, zwłaszcza w fotowoltaikę. Wskazywano m.in. na problemy uzyskaniem zgody na włączanie do sieci nowych instalacji.