Oto poranny brief - wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.

Średnia płaca w Polsce rośnie realnie o blisko 10 proc.

Średnie wynagrodzenie w polskich firmach wyniosło w lutym 7979 zł brutto, a więc było aż o 12,9 proc. większe niż rok temu – podał GUS. Inflacja wtym samym czasie wynosiła tylko 2,8 proc. więc realnie płace urosły aż o 9,8 proc. co stanowi rekord w tym stuleciuw Polsce.

Reklama

Nominalnie wzrost płac o 12,9 proc. jest najszybszy od roku.

Comiesięczne dane o płacach dotyczą wprawdzie tylko firm zatrudniających co najmniej 10 osób, ale z badań, które pojawiają się rzadziej wynika, że w tych mniejszych trendy dotyczące płac są zazwyczaj podobne.

Zdaniem wielu ekonomistów to, co teraz się dzieje, to dość naturalne nadrabianie zaległości po czasach wysokiej inflacji, kiedy to płace realnie spadały, a rosły za to marże w firmach. Z drugiej strony, jeśli taka sytuacja potrwa dłużej, to może zacząć pobudzać ponowny wzrost inflacji, ponieważ po pierwsze wyższe płace umożliwiają wyższą konsumpcję, a po drugie wyższe koszty w firmach mogą spowodować, że producenci zaczną w końcu przerzucać te koszty na kupujących, aby chronić swoje marże. Chyba, że wraz z płacami zacznie w podobnym tempie rosnąć wydajność w firmach. Na razie jednak tak się nie dzieje.

Najszybszy wzrost produkcji od ponad roku

GUS podał też, że produkcja przemysłowa w lutym urosła o 3,3 proc. w skali roku, co też jest osiągnięciem lepszym od oczekiwań. Ostatni raz produkcja w Polsce rosła tak szybko w listopadzie 2022 roku, a potem przez większość 2023 r. spadała. Mamy więc tutaj sugestię rozpoczynającego się w końcu ożywienia gospodarczego po trwającym kilkanaście miesięcy okresie spowolnienia wywołanego wojną w Ukrainie, kryzysem energetycznym w Europie dwa lata temu i wysoką inflacją.

Z drugiej strony wzrost o nieco ponad 3 proc. wciąż nie jest zanadto wybujały, więc można też uznać, podobnie jak ekonomiści z Pekao SA, albo z mBanku, że tak naprawdę nic się na razie nie zmienia i dalej mamy w przemyśle stagnację.

Wniosek w sprawie Trybunału Stanu dla Adama Glapińskiego ma być w Sejmie już dziś

Według Bloomberga już dziś w Sejmie ma się pojawić wniosek w sprawie pociągnięcia do odpowiedzialności prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Taki wniosek zgodnie z prawem musi spełniać wszystkie wymogi aktu oskarżenia z kodeksu postępowania karnego, tak więc dowiemy się z niego na jakie konkretnie zarzuty łamania prawa zdecydowała się Koalicja Obywatelska. Na razie krążą na ten temat tylko pogłoski, dotyczące nieprawidłowości podczas skupu obligacji z rynku w czasie pandemii w 2020 roku, wprowadzania w błąd rządu w ubiegłym roku w sprawie zysku NBP za 2023 rok, a także gwałtownej obniżki stóp procentowych w czasie kampanii wyborczej przed wyborami kilka miesięcy temu. Trudno jednak w tej chwili powiedzieć złamania których konkretnie artykułów konstytucji, lub ustaw te zarzuty miałyby dotyczyć.

Sprawą na razie będzie się zajmować Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która ma uprawienia podobne do tych, które mają komisje śledcze. Po zakończeniu swoich prac będzie ona mogła zawnioskować do Sejmu o postawienie Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu a Sejm wtedy taki wniosek przegłosuje. Od tego momentu może nas jednak dzielić wiele miesięcy, bo śledztwo prowadzone przez sejmową komisję może trwać dowolnie długo. Warto też pamiętać, że nawet jeśli Trybunał Stanu uzna prezesa NBP za winnego, to Sejm może go wtedy odwołać, ale nie musi i może to zrobić tylko na wniosek Prezydenta.

Na rynku finansowym nadal nie widać żadnej reakcji na tę sytuację. Istotne tu z pewnością jest to, że Ministerstwo Finansów zadeklarowało w środę, że nie będzie się angażować w polityczny konflikt z NBP i nadal zamierza profesjonalnie współpracować z tą instytucją w sprawach ważnych dla gospodarki.

Fed niczego nie zmienia i nadal zapowiada trzy obniżki stóp w tym roku

Z kolei amerykański bank centralny niczego w środę nie zmienił, co bardzo ucieszyło inwestorów na rynkach finansowych i pchnęło indeksy giełdowe przy Wall Street do kolejnych rekordów wszech czasów. Swój nowy rekord notowań pobiło też złoto.

Kluczowe tu było zwłaszcza to, że Fed nie zmienił swoich prognoz dotyczących oczekiwanej skali obniżek stóp procentowych i nadal spodziewa się trzech do końca tego roku. Prezes Fed Jerome Powell powiedział też, że ostatnie dane o inflacji niczego nie zmieniają w postrzeganiu sytuacji przez Fed.

Dane te były rozczarowujące i pokazywały nawet pewien wzrost niektórych miar inflacji, stąd na rynku panowała obawa, że Fed powołując się na te dane zasygnalizuje jakieś zaostrzenie polityki. Nic takiego się nie stało, stąd radość na rynkach.

Fed pokazał też nowe prognozy gospodarcze, które dość wyraźnie się zmieniły, zwłaszcza jeśli chodzi o tegoroczny wzrost PKB. Poprzednio Fed widział tu wzrost o 1,4 proc. a teraz prognozuje już wzrost o 2,1 proc. w kolejnych latach gospodarka amerykańska ma rosnąć realnie o 2 proc. rocznie, a poprzednio prognozowano wzrosty o 1,8 i 1,9 proc.

Minimalnie też, z 2,1 proc. do 2,2 proc. podniesiono prognozę inflacji na 2025 rok.

Rząd ma wstrzymać tranzyt z Ukrainy, bo tego chcą rolnicy

Jesteśmy po dniu z rekordową liczbą blokad drogowych zorganizowanych przez protestujących rolników, sytuacja pod tym względem robi się coraz trudniejsza, więc rząd próbuje z nimi negocjować. W środę udało mu się nawet osiągnąć pewne porozumienie, chociaż ono raczej nie oznacza, że blokady natychmiast znikną. Przynajmniej nikt po stronie rolników tego jasno nie zadeklarował.

Polskie Ministerstwo Rolnictwa pod naciskiem rolników zgodziło się na to, aby wystąpić do premiera z wnioskiem o wstrzymanie już nie tylko importu do Polski, ale nawet tranzytu przez Polskę do innych krajów produktów rolnych z Ukrainy. Takie rozwiązanie miałoby obowiązywać do czasu osiągnięcia nowego porozumienia handlowego Polski z Ukrainą. Problem w tym, że wprowadzenie takiej decyzji to ryzyko nowego sporu na ten temat z Unią Europejską, która handel z Ukrainą chce raczej liberalizować, a nie ograniczać. Ministerstwo razem z rolnikami ma też pracować nad zmianami upraszczającymi przepisy Zielonego Ładu. Uzgodnienia zawarte z rolnikami mają też być podstawą do rozmów z rządem Ukrainy, które planowane są na 28 marca, kiedy odbędzie się wspólne posiedzenie rządów Polski i Ukrainy.