W środę kierowany przez Jerzego Gorzelika zarząd RAŚ rozesłał mediom oświadczenie „w sprawie eskalacji konfliktu ideologicznego w Polsce w czasach pandemii COVID-19”. Jak napisano w tekście, „podstawowym zadaniem państwa jest ochrona zdrowia i życia obywateli”, a „scentralizowana Polska pod rządami Prawa i Sprawiedliwości przestaje tę funkcję spełniać”.

„Wywołanie przez władze w Warszawie wojny kulturowej, kiedy jedynym wrogiem w chwili obecnej powinien być grożący życiu i zdrowiu obywateli COVID-19, jest przejawem albo skrajnej nieodpowiedzialności, albo elementem większego planu – budowy autorytarnego państwa, jednego narodu, jednej ideologii z jednym centralnym ośrodkiem władzy z adresem na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie” – uznali przedstawiciele RAŚ.

Jak zaznaczyli, ich organizacja od lat sprzeciwia się polityce centralizacyjnej i „tendencjom autorytarnym obecnej władzy, która dziś stała się realnym zagrożeniem dla obywateli na równi z koronawirusem”. „Kryzys społeczno-gospodarczy oraz spory ideologiczne można załagodzić. Sposobem na to jest pluralistyczna i zdecentralizowana Rzeczpospolita” – ocenili.

Dodali, że choć w lipcu br. premier Mateusz Morawiecki zarzekał się, że wirus jest w odwrocie i "nie trzeba się jego bać", dziś scentralizowany system opieki zdrowotnej „wali się”, Polska „podbija kolejne europejskie rekordy w zakresie liczby zakażeń i zgonów”, „Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia czy centralnie sterowane służby sanitarne przestały skutecznie chronić obywateli”, a „rząd popełnia kardynalne błędy”.

Reklama

Według RAŚ obóz rządzący w „obliczu nadciągającego kataklizmu odpalił ideologiczną zasłonę dymną, by odciągnąć naszą uwagę i uciec od odpowiedzialności za kryzys”. Przedstawiciele organizacji zdiagnozowali przy tym, że „kryzys społeczny i nadciągająca katastrofa gospodarcza Polski (…) są tylko po części skutkiem epidemii COVID-19”.

„Drugim czynnikiem jest centralizacja władzy państwowej. Instytucje w postaci rządu, urzędu prezydenta RP, prokuratury, Trybunału Konstytucyjnego czy publicznej telewizji są w pełni kontrolowane przez Komitet Centralny Prawa i Sprawiedliwości. Dzięki temu politycy PiS i działający na ich zlecenie urzędnicy pozostają bezkarni” – oceniono w oświadczeniu.

„Dziś regulacje dotyczące służby zdrowia, w tym walki z COVID-19, systemu oświaty czy rolnictwa (…) tworzą niekompetentni urzędnicy z centrali. Przejęcie tych uprawnień przez województwa pozwoli na sprawniejsze i szybsze reagowanie na potrzeby społeczności regionalnych w różnych częściach kraju. Co ważniejsze, uchroni przed katastrofalnymi w skutkach błędami popełnianymi przez polityków w Warszawie” – uznali regionaliści.

„W pluralistycznej i zdecentralizowanej Rzeczypospolitej decyzje, które wywołują spory w kwestiach światopoglądowych, społecznych czy gospodarczych, powinny zostać przeniesione ze stolicy do sejmików wojewódzkich. Autonomiczne, realnie samorządne regiony to miejsca, w których wypracowywanie kompromisów będzie łatwiejsze. Niech centrala zajmie się wreszcie tym, do czego jest powołana: zapewnieniem bezpieczeństwa obywateli” - zaapelowali.

Jednocześnie poparli protesty skierowane przeciw obozowi władzy. „Centralizując władzę w państwie, PiS niszczy szanse młodego pokolenia na życie w nowoczesnym i bogatym kraju” – uznali przedstawiciele RAŚ.

Sprzeciwili się jednak niszczeniu i dewastacjom obiektów kultu religijnego akcentując, że „odpowiedzialne za kryzys społeczny i gospodarczy są instytucje państwowe, kierowane przez polityków zacietrzewionych ideologicznie i nieposiadających kompetencji do zarządzania sytuacją epidemiczną”.

„To instytucje scentralizowanego państwa przyczyniły się do zaostrzenia prawa antyaborcyjnego. Apelujemy, aby w kontekście skandalicznego oświadczenia (wicepremiera) Jarosława Kaczyńskiego zaniechać manifestowania przed kościołami. Jest to na rękę obozowi rządzącemu i posłuży jako uzasadnienie do kolejnych działań wzmacniających w Polsce centralizm i ograniczających naszą wolność. Z centralizmem wy...ć!” – zakończyli oświadczenie zarządzający RAŚ.

Ruch Autonomii Śląska powstał na początku lat 90. ub. wieku. Organizacja dąży do "odzyskania autonomii w zachodnioeuropejskiej formie" oraz "budowy w Polsce autonomicznych województw, które będą dostarczać obywatelom usługi publiczne skuteczniej i taniej niż dzisiejsza władza centralna". W poprzednich dwóch kadencjach samorządowych jej przedstawiciele współtworzyli koalicję w Sejmiku Woj. Śląskiego.

Od zeszłego czwartku w Polsce trwa fala protestów - manifestacji, blokowania ulic, protestów przed i w kościołach, a także akcji w mediach społecznościowych. To reakcja na wyrok TK, który za niezgodny z konstytucją uznał przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. dopuszczający przerwanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu.

We wtorek wicepremier Jarosław Kaczyński ocenił, że wyrok TK jest "całkowicie zgodny z konstytucją". Jego zdaniem ci, którzy wzywają do demonstracji w czasie epidemii, ale i także ci, którzy w nich uczestniczą, "sprowadzają niebezpieczeństwo powszechne, a więc dopuszczają się poważnego przestępstwa". Prezes PiS stwierdził, że władze mają nie tylko prawo, ale obowiązek "przeciwstawiania się tego rodzaju wydarzeniom.