Osea Giuntella, Lorenzo Rotunno i Luca Stella opracowali analizę „Trade Shocks, Fertility, and Marital Behavior” („Szoki handlowe, płodność i zachowania małżeńskie”). Badają w niej, jak otwarcie niemieckiej gospodarki na handel z krajami Europy Środkowo-Wschodniej po wejściu tych krajów do Unii Europejskiej wpłynęło na decyzje niemieckich pracowników o powiększaniu rodzin.
I okazuje się, że wpłynęło i to w znacznym stopniu. Słabo wykształceni Niemcy pracujący w sektorach, które doświadczyły po 2004 r. natężenia konkurencji ze strony firm z Europy Wschodniej, zanotowali spadek dzietności o 31 proc. Dotyczy to głównie osób pozostających w związkach małżeńskich (spadek o 33 proc.) i mężczyzn (spadek o 28 proc.).
Ale sąsiedzi zza Odry pracujący w branżach, które zyskały na otwarciu wschodnich rynków zbytu częściej (o 23 proc.) decydowali się na dzieci. Co jednak najciekawsze, całkowity efekt otwarcia się niemieckiej gospodarki na wschód w zakresie dzietności pracowników był negatywny (- 31 proc. vs. + 23 proc.).
Straszaki działają
Justin E. Holz, John A. List, Alejandro Zentner, Marvin Cardoza i Joaquin Zentner przygotowali pracę „The $100 Million Nudge: Increasing Tax Compliance of Businesses and the Self-Employed using a Natural Field Experiment” („Impuls na 100 mln dolarów: zwiększenie skłonności do płacenia podatków przez firmy i samozatrudnionych przy wykorzystaniu naturalnego eksperymentu”).
Opisują w niej skutki eksperymentu, który przeprowadzili we współpracy z władzami skarbowymi Dominikany. Zaprojektowano listy, które wysłano do ponad 28 tys. samozatrudnionych i 56 tys. firm. Listy zawierały różne „straszaki” w połączeniu z informacją o nadchodzącym terminie płacenia daniny dla fiskusa. I okazuje się, że te firmy, którym w informacji przypomniano o grożącej karze więzienia zapłaciły średnio o 44 proc. (5300 dolarów) więcej podatku.
Przedsiębiorstwa, których władze poinformowano, że fakt niezapłacenia podatków zostanie podany do publicznej wiadomości, zwiększyły wpłaty o 18 proc. (2200 dolarów). Te same „straszaki” miały mniejszy wpływ na samozatrudnionych, bo tam wzrost wpłat wyniósł tylko 12 proc. W sumie dzięki listom do budżetu państwa wpłynęło dodatkowo 100 mln dolarów, czyli 0,12 proc. PKB kraju.
Dwa lata, aby poznać pracownika
Anne Toft Hansen, Ulrik Hvidman i Hans Henrik Sievertsen przygotowali pracę „Grades and Employer Learning”(„Oceny i uczenie się pracodawców”). Opisują w niej skutki zmiany sposobu wyliczania średniej ocen dla kończących studia w Danii. W jej wyniku osoby wchodzące na rynek pracy o bardzo zbliżonych umiejętnościach mogły mieć inną średnią (o ile jednej z nich wyliczono średnią według starych zasad, a drugiej według nowych). Okazuje się, że wyższa średnia ocen wiązała się z wyższą płacą dla absolwentów, ale sytuacja taka utrzymywała się tylko przez dwa lata. Może to świadczyć o tym, że okres ten wystarczył aby pracodawcy sami przekonali się o wartości pracownika.
Kredyty a lodówki
Philip Du Caju, Guillaume Périlleux, François Rycx i Ilan Tojerow opracowali analizę „A Bigger House at the Cost of an Empty Fridge? The Effect of Households’ Indebtedness on Their Consumption: Micro-Evidence Using Belgian HFCS Data”(„Większy dom kosztem pustej lodówki? Wpływ zadłużenia gospodarstw domowych na ich konsumpcję: mikro dowody na podstawie belgijskich danych HFCF”). Wynika z niej, że gospodarstwa domowe nie powinny mieć rat kredytów wyższych niż 30 proc. dochodu. Kiedy bowiem ten próg zostaje przekroczony, zadłużeni zaczynają oszczędzać na jedzeniu.
Piracenie jako próbowanie
Anthony Koschmann i Yi Qian opracowali analizę „Latent Estimation of Piracy Quality and its Effect on Revenues and Distribution: The Case of Motion Pictures” („Wpływ jakości pirackich kopii filmów na przychody z ich dystrybucji”). Zbadali w niej wpływ jakości pirackich kopii filmów na wpływy z ich legalnej dystrybucji. I okazuje się, że w momencie wchodzenia obrazu na rynek wyższa jakość pirackich kopii o 1 proc. przekłada się na większe o 0,52 proc. wpływy dla twórców.
A to dlatego, że gdy opinia publiczna nie ma jeszcze wyrobionej opinii o filmie, to pirackie kopie spełniają funkcję swego rodzaju „darmowych próbek”. Natomiast po premierze wyższa o 1 proc. jakość filmów z nielegalnej dystrybucji powoduje spadek wpływów twórców o 0,38 proc. Autorzy konkludują, że studia filmowe mogą skorzystać na wypuszczaniu na rynek fragmentów filmów w dobrej jakości i „odpuścić” ściganie piratów w okolicach daty debiutu obrazu.
Z Niemca w Czecha
Štěpán Jurajda opracował analizę „Forced Migration, Staying Minorities, and New Societies: Evidence from Post-War Czechoslovakia” („Wymuszona migracja, pozostające mniejszości i nowe społeczeństwa: dowody z Czechosłowacji po II wojnie światowej”). Opisuje w niej skutki etnicznych czystek po 1945 r. jakie miały miejsce w Czechosłowacji. Zmuszono wówczas do emigracji 3 mln Niemców.
Jednak ok. 200 tys. Niemców pozostało. Były to zwykle osoby o antyfaszystowskich poglądach i lewicowych inklinacjach. Co ciekawe, znacznie więcej Niemców pozostało na terenach Czechosłowacji, które były wyzwalane przez armię USA. I okazuje się, że ma to swoje skutki aż do dzisiaj. Nawet obecnie członkostwo w partii komunistycznej jest wyraźnie częstsze, a odsetek głosów oddawanych na tę partię wyższy – w częściach kraju okupowanych przez armię amerykańską.
Autor konkluduje, że Niemcy, którzy po wojnie zostali w Czechosłowacji zatracili swoją tożsamość narodową, stając się pełnoprawnymi obywatelami Czechosłowacji. Jednak utrzymują się ich stare poglądy, mimo że od zakończenia wojny wyrosły już trzy pokolenia Czechów i Słowaków.