Placówka przetrwała dwie wojny światowe, okupację niemiecką i okres PRL, ale powrotu liberałów do władzy już nie. Powód jest jeden – oszczędności. Utrzymywanie tak dużego, zabytkowego gmachu musi sporo kosztować, a tanie państwo kieruje się imperatywem rentowności – i to raczej w krótkiej perspektywie czasowej. Jeśli coś obecnie nie przynosi zysku, to należy się tego pozbyć, nawet jeśli spełnia mnóstwo innych funkcji, np. służy jako główny punkt nadawania przesyłek dla mieszkańców centrum stolicy województwa i pracowników z katowickiego śródmieścia. Mieszkańców będzie obsługiwać niewielka filia UP przy ul. Młyńskiej, która w tygodniu jest otwarta w godz. 8–14.30. Dekadę temu zwijanie się poczty na własnej skórze odczuli mieszkańcy mniejszych miast. Teraz tanie państwo wchodzi do drugiego największego ośrodka metropolitalnego w Polsce.
CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ »