- Gaz ziemny pod Bałtykiem. Polska liczy na nowe złoże Wolin East-1
- Niemcy wściekli na Polskę. Obawy przed katastrofą ekologiczną
- Ekolodzy biją na alarm. "Dramatyczne konsekwencje dla Zatoki Pomorskiej"
- Polska stawia na swoje. Odwierty na Bałtyku to droga do niezależności
- Spór o odwierty wpisuje się w szersze napięcia na linii Warszawa – Berlin
Brytyjska firma Zenith Energy, działająca na zlecenie kanadyjskiej spółki Central European Petroleum (CEP), przeprowadziła wstępne badania w rejonie odwiertu Wolin East-1. Według wstępnych danych, może tam znajdować się nawet 16,5 miliarda metrów sześciennych gazu ziemnego nadającego się do wydobycia oraz 10,3 miliona metrów sześciennych cieczy, którą można odzyskać.
Gaz ziemny pod Bałtykiem. Polska liczy na nowe złoże Wolin East-1
Badania trwały 70 dni i – jak zapewnia inwestor – przebiegły zgodnie z planem. Na pełne dane trzeba będzie jednak poczekać jeszcze kilka miesięcy. Jeśli się potwierdzą, złoże może stać się jednym z ważniejszych filarówkrajowego wydobycia gazu w najbliższych latach.
– Dzięki naszemu bogatemu doświadczeniu z podobnymi odwiertami w całej Europie, cała operacja została zrealizowana zgodnie z planem – powiedział Rolf G. Skaar, prezes CEP. Spółka przypomina, że działa na podstawie koncesji wydanej przez polskie Ministerstwo Klimatu i Środowiska w 2017 roku, obejmującej 593 km² na południowym zachodzie Bałtyku.
Komercyjne wydobycie gazu mogłoby rozpocząć się w 2027 roku. Dla Polski to nie tylko potencjalny zysk gospodarczy, ale też element strategii uniezależniania się od zagranicznych dostawców energii.
Niemcy wściekli na Polskę. Obawy przed katastrofą ekologiczną
Tyle że po drugiej stronie granicy pojawiło się poważne niezadowolenie. Głos zabrał Till Backhaus, minister środowiska niemieckiego landu Meklemburgia-Pomorze Przednie. Jego zdaniem niemieckie władze nie zostały poinformowane o odwiertach, choć – jak twierdzi – Polska wcześniej zobowiązała się do wzajemnego informowania o projektach, które mogą mieć transgraniczny wpływ na środowisko.
– Nawet jeśli można założyć, że projekt posiada niezbędne pozwolenia zgodnie z polskim prawem, uważam, że strona polska powinna poinformować moje biuro o projekcie – powiedział Backhaus. Największe obawy dotyczą wyspy Uznam, leżącej po niemieckiej stronie, w sąsiedztwie rejonu badań.
Ekolodzy biją na alarm. "Dramatyczne konsekwencje dla Zatoki Pomorskiej"
Odwierty krytykują też niemieckie organizacje ekologiczne. Szczególnie aktywna w sprawie jest Bürgerinitiative Lebensraum Vorpommern, która ostrzega przed ryzykiem poważnych szkód dla ekosystemu Zatoki Pomorskiej.
"Polski rząd jest w trakcie niszczenia chronionego obszaru przyrodniczego Wolin, wybrzeża Morza Bałtyckiego, co będzie miało dramatyczne konsekwencje dla Zatoki Pomorskiej oraz ludzi, którzy tu mieszkają i pracują" – alarmują ekolodzy.
W opublikowanym oświadczeniu podkreślają, że Morze Bałtyckie jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych i przeciążonych akwenów na świecie, a ewentualne wypadki z udziałem tankowców, statków kontenerowych czy instalacji wiertniczych mogłyby mieć fatalne skutki dla przybrzeżnych wód.
Polska stawia na swoje. Odwierty na Bałtyku to droga do niezależności
Polskie władze podchodzą do sprawy spokojnie. Odwierty prowadzone są z zachowaniem wszystkich wymogów środowiskowych, a proces trwa od lat. Choć kontrowersje są, to Warszawa widzi w projekcie szansę na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego, szczególnie w czasach, gdy uniezależnianie się od surowców z Rosji stało się jednym z głównych celów geopolityki w Europie.
Spór o odwierty wpisuje się w szersze napięcia na linii Warszawa – Berlin
Napięcie wokół odwiertów Wolin East-1 nie jest jedynym punktem zapalnym w relacjach polsko-niemieckich. W ostatnich tygodniach narasta konflikt dotyczący przyszłości kontroli na wspólnej granicy.
Zapowiadane przez niemiecką chadecję, która najprawdopodobniej przejmie władzę po jesiennych wyborach, zaostrzenie kontroli granicznych budzi silny sprzeciw Warszawy. Polska obawia się, że stałe kontrole ograniczą przepływ towarów i osób, godząc w fundamenty unijnego rynku wewnętrznego.
Friedrich Merz, którego główne obietnice wyborcze obejmowały poprawę stosunków z sąsiadami Niemiec, w tym Polską, i zajęcie bardziej proaktywnego stanowiska na arenie europejskiej, ma udać się w środę do Warszawy, gdzie zapewne będzie bronić swojej twardej polityki dotyczącej granic.