Również właśnie robotnicza myśl socjalistyczna, możemy sobie przecież tak szczerze powiedzieć, a więc ta myśl jest głęboko w filozofii Prawa i Sprawiedliwości obecna” – premier Mateusz Morawiecki nie spodziewał się, że jego słowa wypowiedziane na wiecu w Siemianowicach zrobią taką karierę w sieci. Podchwyciła je prawicowa, lecz niepisowska część internetu, która od dawna tłumaczy akronim PiS jako Patriotyzm i Socjalizm. „Już nawet przestali udawać!” – obwieścił libertariański bloger Moraine.
Nazywanie partii rządzącej socjalistami czy wręcz lewicowcami jest zresztą częste także wśród osób, którym te wartości są bliskie. Specjalista od badania nierówności ekonomicznych prof. Ryszard Szarfenberg stwierdził w marcu w wywiadzie dla „Super Expressu”, że „w potencjalnych wyborcach powstaje wizja, że PiS jest jak stara, dobra socjaldemokracja”.
Problem w tym, że PiS nie prowadzi polityki socjaldemokratycznej. Jego daleko posunięty redystrybucjonizm nie ma stworzyć nad Wisłą egalitarnego kraju ludzi pracy, tylko zbudować społeczeństwo według konserwatywnego wzoru.

Familiarny egalitaryzm

Reklama
W trakcie rządów PiS wyraźnie zostały zmniejszone nierówności dochodowe. Według GUS wskaźnik Giniego spadł w latach 2015–2017 z 0,322 do 0,298, czyli do poziomu najniższego w tym wieku. Poziom skrajnego ubóstwa obniżył się w tym czasie z 6,5 proc. do 4,3 proc., a więc został ograniczony o jedną trzecią w zaledwie dwa lata. To bez wątpienia zasługa m.in. 500+, największego programu redystrybucyjnego w historii III RP.
Ta wielka akcja redystrybucyjna była jednak skierowana niemal wyłącznie do rodzin z dziećmi (pozostałe świadczenia socjalne były co najwyżej rewaloryzowane). Nic więc dziwnego, że to właśnie one stały się beneficjentem polityki PiS. W latach 2015–2017 poziom skrajnego ubóstwa w rodzinach mających na utrzymaniu przynajmniej trójkę niepełnoletnich dzieci spadł z poziomu 16,7 proc. do 7,6 proc., zaś wśród rodzin z dwójką pociech – z 8,1 do 4,5 proc. W tym czasie poziom skrajnego ubóstwa w gospodarstwach domowych, których już nie obejmuje program 500+, praktycznie się nie zmienił.
Treść całego artykułu można znaleźć w piątkowym wydaniu DGP albo tutaj.