Liczba urodzeń w Polsce nadal spada

W najnowszym Biuletynie Statystycznym GUS opublikował dane społeczno-gospodarcze na temat Polski. Dzięki publikacji urzędu statystycznego wiemy już, ile dzieci urodziło się w 2023 roku. Dane pochodzą co prawda z 11 miesięcy, ale pozwalają na oszacowanie z dużą dokładnością (co 1 tys.), ile dzieci urodziło się w samym grudniu. W okresie od stycznia do listopada urodziło się w Polsce 253,3 tys. dzieci. Suma urodzeń za ostatnie 12 miesięcy wyniosła w listopadzie 275,4 tys.

Reklama

Jeszcze w 2017 roku na świat przyszło ponad 400 tys. dzieci. Od tamtego czasu obserwujemy stopniowy spadek liczby dzieci. W styczniu 2021 roku suma 12-miesięczna liczby urodzeń spadła poniżej 350 tys. W 2022 roku urodziło się w Polsce już jedynie 305 tys. dzieci. Rok 2023 przyniósł jedynie przyspieszenie tego spadku. Jeszcze na początku zeszłego roku wiele osób prognozowało, że liczba urodzeń będzie wynosić ponad 280 tys.

ikona lupy />
Liczba urodzeń w Polsce w latach 2011-2023 / Forsal.pl

Z każdym miesiącem szansa na to jednak coraz bardziej malała. W lipcu było to już 288 tys., a we wrześniu 280 tys. W październiku suma 12-miesięczna wyniosła 277,7 tys., aby w listopadzie spaść do 275,4 tys. Można więc szacować, że liczba urodzeń w 2023 roku wyniesie ok. 273 tys. (+/- 1 tys.). Wiązałoby się to zatem z ponad 10-proc. spadkiem liczby urodzeń w zaledwie rok. Dzietność w Polsce wyniosła w 2022 roku 1,26, co oznacza, że w zeszłym roku wyniosła ona prawdopodobnie mniej niż 1,20. Byłby to najniższy poziom w historii Polski. Dotychczasowy rekord najniższej dzietności pochodzi z początków XXI wieku i wynosi 1,22.

Przyczyny niskiej dzietności w Polsce

Co sprawiło, że liczba urodzeń w Polsce (a co za tym idzie, także dzietność) spadła aż tak bardzo? Na początku należy zrozumieć, że nawet przy stałej dzietności, notowalibyśmy obecnie spadek liczby urodzeń. Jest tak, ponieważ, wyż demograficzny lat 80. XX wieku się starzeje. Maleje liczba Polek w wieku największej płodności. Polki rodzą najwięcej dzieci ok. 30 roku życia.

W tym wieku było 10 lat temu ponad 660 tys. Polek. Obecnie jest to już jedynie 475 tys., a za 10 lat będzie to ok. 340 tys. kobiet. Nawet gdyby 30-latki za 10 lat rodziły dwukrotnie więcej dzieci niż 30-latki 10 lat temu, to liczba urodzeń byłaby niemal taka sama. Podstawowym czynnikiem napędzającym spadek liczby urodzeń w Polsce jest więc spadająca liczba potencjalnych matek.

Ten czynnik jest jednak brany pod uwagę przy obliczaniu współczynnika dzietności. Dzietność natomiast nadal spada. Znaczy to, że taka sytuacja jest nie tylko pokłosiem zmian w strukturze wiekowej naszej populacji. Co może mieć więc wpływ? Czynników jest bardzo wiele. Najbardziej oczywistym jest kryzys energetyczny i pandemia COVID-19.

To były wyboiste lata

Sytuacja gospodarcza naszego państwa była w ostatnich latach niestabilna. Gdy pandemia przyczyniła się do zmniejszenia globalnego PKB, spadły wynagrodzenia w Polsce. Te co prawda zaczęły z czasem stopniowo się odbijać, ale wtedy w Polsce uderzył drugi, znaczniej poważny w skutkach kryzys. Rosnąca inflacja uszczupliła nasze portfele. Mimo rosnących (nominalnie) wynagrodzeń, mogliśmy kupić za nie coraz mniej.

Kolejnym nakładającym się na to czynnikiem jest niepewność związana z wojną za granicą. Bardzo duże znacznie ma także z pewnością spadek dostępności mieszkań w Polsce. To skutek zarówno wzrostu cen samych mieszkań, jak i kosztów kredytów. Rosnące stopy procentowe sprawiły, że nabycie własnego domu stało się znacznie trudniejsze niż w przeszłości.

Są także czynniki, które trudno ująć w liczbach. To zmiany kulturowe, które postępują z każdym rokiem. Polki rodzą później i coraz więcej z nich nie chce zdecydować się na dziecko. Rosną nasze wymagania dotyczące poziomu życia i czerpania z niego korzyści. Można stwierdzić, że w krótkim terminie dominującymi czynnikami są te ekonomiczne, ale w dłuższej perspektywie największe znacznie mają z pewnością czynniki kulturowe.