Samorządy oszczędzają: z roku na rok spada liczba programów zdrowotnych. To projekty - często wieloletnie - nastawione na profilaktykę, odpowiadające na lokalne potrzeby mieszkańców. W tym roku ich liczba może być rekordowo niska. Zmieniają się też obszary, w których są prowadzone. Zmian nie widać jedynie w przypadku leczenia niepłodności.

Smutny rekord

W tym roku do listopada Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji zaopiniowała do realizacji przez samorządy 59 programów. Do końca roku może być ich więcej, ale wszystko wskazuje na to, że będzie ich najmniej od dekady (dane na infografice obok).
Choć na przestrzeni ostatnich lat wprowadzano zmiany związane z konstrukcją programów - modyfikowano m.in. reguły dotyczące tego, czy mogą pokrywać się z tym, co finansuje już NFZ albo co może otrzymać dofinansowanie z NFZ, to jednak zdaniem ekspertów nie miało to dużego wpływu na liczbę programów. - Agencja mogła zaopiniować negatywnie taki projekt, wskazując, że podobna oferta jest już finansowana przez fundusz. Teraz jednak samorząd może liczyć na dofinansowanie z NFZ, nawet jeżeli program dotyczy tych samych świadczeń, które oferuje fundusz - zauważa mec. Bernadeta Skóbel ze Związku Powiatów Polskich.
Reklama

Otyłość to nie nasz problem

Jakich programów ubywa? Radykalnie spadło zainteresowanie m.in. profilaktyką grypy. Jeszcze w 2019 r. było 29 takich programów, w 2017 r. - 60; w tym i ubiegłym roku są pojedyncze. Mniej jest też projektów związanych z otyłością, choć to problem palący. Z badań Instytutu Matki i Dziecka wynika, że niemal 39 proc. chłopców z II klas podstawówek ma nadwagę lub otyłość, jeszcze w 2016 r. problem ten dotyczył ok. 29 proc. ośmiolatków. Wśród kilku samorządów, które nie zrezygnowały z programu walki z nadwagą, jest Lubliniec. - Głównym argumentem jest fakt, że otyłość jest jednym z najważniejszych problemów zdrowotnych, w szczególności w populacji dziecięcej - mówi nam Sebastian Majdzik, naczelnik wydziału spraw społecznych w Lublińcu.