Na wtorkowej konferencji prasowej "S" zaprezentowała też projekt noweli ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz o zmianie niektórych ustaw, który takie emerytury stażowe miałby wprowadzić.

Duda wskazał, że "S" będzie chciała z początkiem lipca ruszyć ze zbiórką podpisów pod tym obywatelskim projektem. Dodał, że zależy mu na tym, by było ich jak najwięcej.

Szef "S" wyjaśnił, że projekt jest efektem tego, że obóz rządowy "nie do końca wsłuchuje się w głos obywateli, albo nie dosłyszy na jedne ucho", ponieważ od jakiegoś czasu mówi się o emeryturach stażowych, a do tej pory nic nie ruszyło się w tym kierunku. "Dlatego bierzemy demokrację w swoje ręce. Korzystamy z tego narzędzia, jakim jest demokracja bezpośrednia, i zaczynamy zbierać podpisy. A jesteśmy skuteczni" - powiedział.

Duda wskazał, że liczy na to, iż obywatelski projekt zostanie poparty przez Zjednoczoną Prawicę i inne ugrupowania. Przypomniał, że Solidarność podpisała programowe porozumienie z prezydentem Andrzejem Dudą. "Niestety sprawa przeciąga się już drugą kadencję. Uważamy, że trzeba wspomóc działania prezydenta" - zwrócił uwagę.

Reklama

Szef Solidarności wyjaśnił, że projekt ma na celu walkę z umowami śmieciowymi. "Aby młodzi pracownicy zrozumieli, że jest najwyższy czas upominać się o to, by pracodawca odprowadzał składkę na ubezpieczenia społeczne, bo to w przyszłości pozwoli im przejść na emeryturę stażową (...). Chodzi o to, żeby pracownik, który ma już uzbierany kapitał, ma odpowiedni staż pracy - czyli 40 lat mężczyzna, 35 lat kobieta - mógł przejść na emeryturę stażową, a nie przechodził na świadczenie przedemerytalne" - tłumaczył.

Piotr Duda przekazał ponadto, że we wtorek centrale związkowe - Forum Związków Zawodowych, Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych wydały oświadczenie, w którym - jak czytamy - "z oburzeniem przyjęły wiadomość o jednostronnym zerwaniu negocjacji nad +Umową Społeczną+ przez stronę rządową". Szef Solidarności wyjaśnił, że to "zerwanie" miało związek ze skierowaniem 19 maja na ścieżkę legislacyjną projektu noweli Kodeksu pracy ws. uregulowania pracy zdalnej.

Związki zawodowe podkreśliły w stanowisku, że stało się to bez dialogu ze stroną społeczną. "Mając na uwadze powyższe strona związków zawodowych uznaje kontynuację negocjacji w ramach +Umowy społecznej+ za bezzasadne i nieuzasadnione" - podkreślono w stanowisku związków.

Według Piotra Dudy obecna sytuacja w Radzie Dialogu Społecznego "przypomina stare złe czasy". Wojciech Ilnicki z NSZZ "Solidarność" KWB Turów dodał, że „tym dialogiem dziś z obecnym rządem jest już prawie tak samo jak za rządów PO i PSL".

W ubiegłym tygodniu na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt nowelizacji Kodeksu pracy, ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, za którego opracowanie odpowiada Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii. Celem projektu jest wprowadzenie do Kodeksu pracy rozwiązań umożliwiających wykonywanie pracy w formie pracy zdalnej.

MRPiT podkreśla, że dzięki wprowadzeniu do Kodeksu pracy regulacji dotyczącej pracy zdalnej, pracodawcy oraz pracownicy będą mogli korzystać z pracy zdalnej na stałe. Jednocześnie - zapewnił resort - zostaną zapewnione odpowiednie gwarancje bezpieczeństwa i ochrony pracownika wykonującego pracę zdalną.

Główne regulacje zawarte w projekcie dotyczą m.in. wprowadzenia definicji pracy zdalnej. "Praca zdalna będzie to praca polegająca na wykonywaniu pracy całkowicie lub częściowo w miejscu wskazanym przez pracownika i uzgodnionym z pracodawcą, w tym w miejscu zamieszkania pracownika, w szczególności z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość" - zaznaczono. Według MRPiT, możliwa będzie zatem zarówno całkowita, jak i hybrydowa praca zdalna – stosownie do potrzeb i uzgodnień pracownika i pracodawcy.

Inne rozwiązanie polega na tym, by praca zdalna mogła być uzgodniona przy zawieraniu umowy o pracę, albo w trakcie zatrudnienia; w drugim przypadku do zmiany umowy o pracę – w zakresie miejsca wykonywania pracy – nie będzie wymagana forma pisemna.

Zgodnie z projektem praca zdalna będzie mogła być wykonywana również na polecenie pracodawcy w szczególnych przypadkach - m.in. obowiązywania stanu nadzwyczajnego, stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii oraz w okresie 3 miesięcy po ich odwołaniu. Przewiduje się ją też w wypadku, gdy będzie to niezbędne ze względu na obowiązek pracodawcy zapewnienia pracownikowi "bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, o ile z przyczyn niezależnych od pracodawcy zapewnienie tych warunków w dotychczasowym miejscu pracy pracownika nie jest czasowo możliwe".

W myśl projektowych przepisów pracodawca będzie ponadto zobowiązany m.in.: dostarczyć pracownikowi materiały i narzędzia pracy niezbędne do wykonywania pracy zdalnej, jak też pokryć koszty bezpośrednio związane z wykonywaniem pracy zdalnej. Chodzi "przede wszystkim o koszty związane z instalacją, serwisem, eksploatacją i konserwacją narzędzi pracy niezbędnych do wykonywania pracy zdalnej, a także koszty energii elektrycznej oraz dostępu do łączy telekomunikacyjnych". Wskazano też na konieczność zapewnienia pracownikowi pomocy technicznej i niezbędnego szkolenia "w zakresie obsługi narzędzi pracy niezbędnych do wykonywania pracy zdalnej".

Z danych Eurostatu za 2019 r. wynika, że w Polsce niecałe 15 proc. osób pracowało zdalnie stale lub czasami i jest to wartość zbliżona do unijnej średniej. Największy odsetek osób pracujących zdalnie stale lub czasami wśród krajów UE występuje w Szwecji i Holandii (ok. 37 proc.), Luksemburgu (ok. 33 proc.) i Finlandii (32 proc.).