Główny Urząd Statystyczny poinformował w czwartek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2022 r. wzrosły rdr o 17,5 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem o 0,7 proc. Wcześniej w szybkim szacunku GUS podawał, że inflacja w listopadzie wyniosła 17,4 proc. rdr i 0,7 proc. mdm.

W ocenie Mariusza Zielonki, "mimo spadku dynamiki wzrostu cen, nie ma powodów do optymizmu". Przekazał, że chociaż inflacja na rynku żywności spadła, to jego zdaniem nadal jest wysoka - w ciągu miesiąca wzrosła o 1,6 proc.

Stwierdził, że na początku przyszłego roku inflacja może przekroczyć 20 proc.

Ekspert zwrócił uwagę, że znacznie więcej trzeba było zapłacić za cukier i warzywa – w skali roku ten pierwszy podrożał o blisko 100 proc. Wskazał też na wzrost cen mąki – prawie 50 proc. wyższy niż przed rokiem. "To produkty pierwszej potrzeby, używane i występujące w większości różnych wyrobów" – dodał.

Reklama

Dla konsumentów ważny jest spadek cen nośników energii, głównie węgla, który prawdopodobnie jest efektem programu sprzedaży po stałych cenach – stwierdził ekonomista. "Niższe są też ceny paliw – to z kolei początek obniżania cen w oczekiwaniu na powrót VAT na paliwa" – przekazał.

Zdaniem Zielonki "nie ma takiej siły, która w tej chwili zmusiłaby Radę Polityki Pieniężnej do podwyżek stóp procentowych". W jego ocenie nie ma większych szans na to, żeby przed końcem sezonu grzewczego wystąpił spadek dynamiki wzrostu cen. "Nie wiadomo jeszcze jak łagodzone będą skutki wygaszania tarczy antyinflacyjnej" – dodał.