Przedstawione w czwartek prognozy oznaczają duży zwrot sytuacji w stosunku do tego, co BoE przewidywał jeszcze kilka miesięcy temu. W listopadzie zeszłego roku ostrzegał, że Wielka Brytania jest na progu recesji, która będzie najdłuższa od kiedy na bieżąco są prowadzone statystyki, a w lutym tego roku, że recesja będzie płytsza i krótsza niż się spodziewano, ale będzie.

Obniżanie inflacji potrwa dłużej niż do tej pory zakładano

Teraz bank przewiduje, recesji całkowicie uda się uniknąć, choć wzrost gospodarczy będzie słaby - 0,25 proc. w tym roku i 0,75 proc. w przyszłym. Poprzednia prognoza mówiła o spadku PKB - o 0,5 proc. w tym roku i 0,25 proc. w 2024 r.

Reklama

Niższe będzie bezrobocie - o ile w listopadowym raporcie BoE prognozował, że w szczytowym momencie recesji dojdzie do 6,5 proc., to teraz spodziewa się, że nie wzrośnie ono powyżej obecnego poziomu 3,8 proc.

Gorzej natomiast wygląda sytuacja z inflacją, której obniżanie potrwa dłużej niż do tej pory zakładano. Na koniec tego roku ma ona wynieść ok. 5 proc., a nie 4 proc., co oznacza, że premierowi Rishiemu Sunakowi grozi niespełnienie złożonej na początku roku obietnicy zmniejszenia inflacji o połowę. Choć inflacja w Wielkiej Brytanii spada, to jest ona zauważalnie wyższa niż w USA oraz w dwóch największych gospodarkach strefy euro - w Niemczech i we Francji.

W związku z tym, zgodnie z przewidywaniami rynku, Bank Anglii podniósł w czwartek główną stopę procentową z 4,25 proc. do 4,5 proc., co oznacza, że jest ona na najwyższym poziomie od 2008 r. Jest to już dwunasta z rzędu podwyżka stopy procentowej. Za jej podniesieniem głosowało siedmiu z dziewięciu członków Komitetu Polityki Monetarnej (MPC), a dwóch pozostałych było za jej utrzymaniem na dotychczasowym poziomie.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński