Agencja wskazała w raporcie, że ta ścieżka do sukcesu w walce o neutralność węglową jest "ograniczona", ale "wykonalna" oraz oferuje "ogromne korzyści" dla społeczeństw pod kątem zatrudnienia, wzrostu gospodarczego i zdrowia.

"Neutralność węglowa" polegająca na emitowaniu nie większej ilości gazów cieplarnianych do atmosfery niż świat jest w stanie zaabsorbować, wiąże się też z przyspieszeniem spadku popytu na paliwa kopalne i wzrostem udziału energii odnawialnej. "Poza tymi projektami, które są realizowane w 2021 r. nie przewidujemy już więcej miejsca na ropę lub gaz" - podkreśliła agencja.

Sektor elektroenergetyczny na całym świecie powinien osiągnąć neutralność węglową do 2040 r. Oznacza to zainstalowanie do 2030 r. czterokrotnie więcej źródeł mocy słonecznej i wiatrowej niż zrobiono to w rekordowym pod tym względem ubiegłym roku. Według agencji, w 2050 r. 90 proc. energii elektrycznej będzie pochodziło ze źródeł odnawialnych, a reszta w większości z energii jądrowej - o ile sprzedaż nowych samochodów z silnikami spalinowymi zakończy się do 2035 r.

Reklama

"Skala i prędkość wysiłku, jaki jest wymagany, by osiągnąć ten chroniący nas przed katastrofą cel (...) sprawiają, że jest to prawdopodobnie największe wyzwanie, przed jakim ludzkość kiedykolwiek stanęła" - podkreślił w raporcie dyrektor Międzynarodowej Agencji Energetycznej Fatih Birol. "Żeby wprowadzić świat na tę drogę, rządy muszą podjąć zdecydowane działania poparte szeroką współpracą międzynarodową" - dodał.

Według analizy agencji, należy zwiększyć inwestycje w sektorze energetycznym do 5 bilionów dolarów rocznie w skali światowej. Skutkowałoby to wzrostem w globalnym PKB o 0,4 punkty rocznie. Wskazano jednak, że wyzwaniem może być m.in. rosnące zapotrzebowanie na metale rzadkie niezbędne dla nowych technologii, które skoncentrowane są w niewielkiej liczbie krajów. Ponadto scenariusz agencji oparto na technologiach, które nadal są niedostępne.