Wzrost cen wyniósł zaledwie 0,2 proc. w ciągu tygodnia zakończonego 15 kwietnia. Jak poinformował w środę Federalny Urząd Statystyczny był to szósty tydzień z rzędu, w którym tempo inflacji wyraźnie wyhamowywało.

Koszt zakupu takich artykułów jak cukier i kapusta, które Rosjanie zaczęli wykupywać ze sklepów robiąc zapasy spożywcze, spadały z tygodnia na tydzień. Nieznacznie potaniały nawet dobra trwałego użytku, takie jak samochody rodzinne i odkurzacze.

Zwolnienie tempa wzrostu inflacji pozwoliło już bankowi centralnemu na częściowe złagodzenie podwyżki stóp procentowych, który zapowiedział dalsze złagodzenie polityki pieniężnej. Mimo to szefowa Banku Rosji Elwira Nabiullina ostrzegła, że krajowa gospodarka będzie musiała zmierzyć się z nowymi wyzwaniami: nałożone przez Zachód międzynarodowe sankcje związane z inwazją na Ukrainę pozbawiły rodzimych producentów dostępu do wielu importowanych komponentów i zakłóciły łańcuchy dostaw.

Malejąca inflacja nie ochroni przed recesją

Reklama

Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje spadek rosyjskiego PKB o 8,5 proc. w 2022 roku. Nabiullina powiedziała, że ​​walka z inflacją nie będzie priorytetem, a bank centralny nie spodziewa się osiągnąć swojego celu na poziomie 4 proc. do 2024 roku. Oznacza to, że Rosję czekają przynajmniej dwa lata recesji.

„Szok wydaje się zanikać, ale presja cenowa pozostaje na tyle wysoka, że ​​napędza dalsze przyspieszenie inflacji. Zakłócenia w łańcuchach dostaw, w miarę wyczerpywania się zapasów, mogą być coraz bardziej odczuwalne”- uważa Scott Johnson z Bloomberg Economics.