Prezydent Duda podczas wieczoru wyborczego po ogłoszeniu sondażowych wyników II tury wyborów zaprosił Rafała Trzaskowskiego wraz z małżonką do Pałacu Prezydenckiego na godz. 23. W związku z tym zaproszeniem udzielił wieczorem wypowiedzi dla mediów w Pałacu Prezydenckim.

Duda mówił o wzajemnej życzliwości. Stwierdził, że chce, żeby w Polsce "można było pójść do sąsiada, który zwiesił na swoim płocie baner kontrkandydata", "żebyśmy mogli ze sobą normalnie rozmawiać i dalej budować Polskę. "Dla mnie to jest niezwykle istotne" - zapewnił.

"Po tych wyborach przed nami są trzy lata do następnych wyborów. Długie trzy lata, które w bardzo trudnym czasie, który teraz mamy, kiedy świat się zmaga z jeszcze z pandemią koronawirusa i związanym z nią kryzysem gospodarczym. To jest czas, żeby w spokojny sposób wyprowadzać Polskę z kryzysu i wrócić na drogę dynamicznego rozwoju" - powiedział prezydent.

Reklama

Mówiąc o swoim kontrkandydacie Rafale Trzaskowskim stwierdził, że jest mu przykro, że nie przyjął on wraz z małżonką zaproszenia do Pałacu Prezydenckiego, które do niego wystosował po ogłoszeniu wstępnych, sondażowych wyników wyborów prezydenckich.

"Widocznie te emocje są jeszcze zbyt silne w nim. Wiem, że tak może być. Widocznie musi trochę opaść ta atmosfera wyborcza. Ja podtrzymuję swoje zaproszenie i stoję tu z wyciągniętą dłonią, bo chcę mu tę rękę podać i chcę, żeby wszyscy rodacy mogli to zobaczyć. Uważam, że jest to potrzebne nam wszystkim, Polakom - ten gest podanej nawzajem dłoni" - podkreślił Duda.

Podziękował też dziennikarzom obecnym w Pałacu Prezydenckim za relacjonowanie kampanii wyborczej i wieczoru wyborczego.