W piątek o godz. 16 mija termin zgłaszania kandydatów na nowego RPO. To już szósta próba wyboru następcy Adama Bodnara przez obecny parlament. W połowie czerwca Sejm na ten urząd powołał senator niezależną Lidię Staroń, a w głosowaniu przepadł wówczas wspólny opozycyjny (popierały go m.in. kluby: KO, Koalicji Polskiej-PSL i Lewicy) kandydat prof. Marcin Wiącek. Na powołanie Staroń nie zgodził się później Senat.

Prof. Wiącek również tym razem ma być wspólnym kandydatem opozycji na RPO. Niespodziewanie jednak wniosek o jego powołanie postanowił złożyć też w Sejmie klub Prawa i Sprawiedliwości. "Złożyliśmy właśnie podpisy pod kandydaturą naszego kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich i to jest ten sam kandydat, którego zgłasza Polskie Stronnictwo Ludowe" - powiedział dziennikarzom Terlecki.

Jak dodał, prof. Wiącek przekonał PiS swoją postawą. "Po przegranej z panią Staroń powiedział, że takie są reguły demokracji. Uznajemy, że zachował się z klasą. Liczymy, że będzie jakiś wiceprzewodniczący, który będzie jeszcze bliższy nam niż prof. Wiącek" - podkreślił Terlecki.

Zapowiedział ponadto, że głosowanie w sprawie Rzecznika Praw Obywatelskich nastąpi na najbliższym posiedzeniu Sejmu w przyszłym tygodniu. "Może wreszcie ta długa, nieudana seria wyborów się zakończy" - zaznaczył szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu.

Reklama

Dopytywany, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie zdecydowało się głosować na prof. Wiącka w połowie czerwca, Terlecki odparł, że wówczas klub miał własnego kandydata.

15 czerwca, oprócz posłów Koalicji Obywatelskiej, Koalicji Polskiej, Lewicy, kół: Polska 2050 i Polskie Sprawy prof. Wiącka poparła też część posłów Zjednoczonej Prawicy, m.in. lider Porozumienia Jarosław Gowin oraz poseł Zbigniew Girzyński (obecnie koło Wybór Polska). Głosów nie starczyło jednak do tego, by mógł on zostać następcą Bodnara (opowiedziało się za nim 222 posłów; za Staroń - 231).

Marcin Wiącek jest dr. habilitowanym, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, kierownikiem Zakładu Praw Człowieka na Wydziale Prawa UW.

Parlament już pięciokrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę obecnego RPO Adama Bodnara, którego kadencja upłynęła we wrześniu zeszłego roku. Dwukrotnie jedyną kandydatką na ten urząd była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, zgłoszona wspólnie przez KO, Lewicę i Polskę 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. Podobnie było za czwartym i piątym razem - Senat nie zgodził się, by urząd RPO objęli - powołani na to stanowisko przez Sejm: najpierw poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, a ostatnio - senator Staroń.

Niedawno Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie wyroku z 15 kwietnia w sprawie pełnienia obowiązków przez RPO po upływie kadencji, a do czasu wyboru przez parlament jego następcy. TK orzekł wtedy, że przepis ustawy o RPO, który pozwala na to, jest niezgodny z konstytucją. Przepis ma stracić moc obowiązującą 15 lipca. Jak wskazał TK, do tego czasu parlament powinien uchwalić zmianę przepisów, która dostosuje ustawę o RPO do wyroku. (PAP)

autor: Marta Rawicz