Podczas sobotniej konwencji krajowej PO lider ugrupowania zaproponował prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu wspólne przedsięwzięcie - zmianę art. 90 konstytucji i wpisanie, że dla wypowiedzenia umowy międzynarodowej potrzebna jest w parlamencie większość 2/3 głosów. Tusk ocenił, że "PiS i Kaczyński chcą wyprowadzić Polskę z UE", ale jeśli tak nie jest, to PiS powinien zgodzić się na jego propozycję zmiany w konstytucji.

Szef klubu KO Borys Budka mówił w niedzielę w TVN24, że PO jest za tym, by wpisać do konstytucji "taki +bezpiecznik+, bo nigdy nie było takiej sytuacji, by czołowi politycy wprost negowali członkostwo w UE". "Trzeba to zrobić, bo może się okazać, że którejś nocy Polska zostanie wyprowadzona z Unii Europejskiej" – stwierdził. "Wpiszmy do konstytucji taki sam mechanizm wyjścia Polski z UE, jak był przy wejściu, albo referendum, albo 2/3. To jest bardzo prosta rzecz" - wskazał, dodając, że "nigdy jeszcze nie było tak antyeuropejskiego rządu po 1989 r.".

Budka dodał, że projekt jest bardzo prosty i już gotowy. "Wykładamy go dla wszystkich klubów parlamentarnych do poparcia w przyszłym tygodniu, żeby to nie był projekt jednego ugrupowania" – powiedział.

Poseł PiS, wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Jarosław Sellin odnosząc się do słów Tuska podnosił w TVN24, że "Polska jest w NATO od 22 lat, a w UE od lat 17 i jest oczywiste dla każdego rozsądnego polskiego polityka, że w interesie narodowym Polski i Polaków jest obecność w tych dwóch najważniejszych strukturach świata Zachodu".

Reklama

"Mamy takie położenie geopolityczne, można powiedzieć przy rowie pewnym tektonicznym geopolitycznym, bardzo niebezpiecznym, że obecność w tych dwóch strukturach jest także kwestią naszego bezpieczeństwa. UE jest tworem, który wciąż się tworzy, zmienia i ewoluuje” – stwierdził Sellin.

Według niego, "można powiedzieć, że ewolucja w ostatnich latach jest raczej w negatywną stronę, bo się Unia Europejska ideologizuje, tworzy grupy państw równych i równiejszych, nie przestrzega własnych umów, nie przestrzega własnych traktatów". "Mówię o konkretnych strukturach UE, ale to nie oznacza, że mamy się o to obrażać, tylko mamy walczyć o to, by ona funkcjonowała prawidłowo" – kontynuował.

Sellin stwierdził, że "ze względu na to, że ratyfikacja umów międzynarodowych jest dwoma trzecimi głosów, to można rozważyć, by taki próg ustawić, nie tylko jeśli chodzi o UE, ale w ogólne traktaty międzynarodowe".

Bożena Żelazowska z klubu Koalicja Polska-PSL powiedziała w TVN24, że "absolutnie nie ma zgody na polexit, który co jakiś czas jest proponowany przez partię rządzącą, niektórych polityków partii". "Już w 2019 r., potem w 2020 proponowaliśmy, aby członkostwo Polski w UE było zapisane w konstytucji. (…) Dobrze, że dzisiaj Platforma również zgadza się z naszym pomysłem. (…) Będziemy forsowali nasz pomysł wpisania członkostwa Polski do UE w konstytucji. Natomiast, to chyba droga do rozmów" – powiedziała posłanka.

Lider Nowej Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty ocenił w TVN24, że "Donald Tusk wrócił do polskiej polityki z hasłem totalnej walki z PiS, niemożliwości rozmawiania z PiS-em o czymkolwiek (…) i nieprzyzwyczajania się do tego zła". "Potem, kiedy był kryzys migracyjny, pan Donald Tusk (…) powiedział, że są sprawy ważniejsze od bieżących kłótni, (…) pogadajmy o granicach. (…) Potem słyszę, że jeśli KPO nie zostanie przez Komisję Europejską przyjęty, to Donald Tusk będzie interweniował. (…) I na koniec jest kwestia konstytucji" – mówił.

"Jest przysłowie: małpie brzytwy się nie daje. Jeśli chcecie zmieniać z PiS konstytucję, to przypominam, że jest coś takiego wprowadzonego przez PiS, jak instytucja reasumpcji. Chce Donald Tusk usiąść z panem Kaczyńskim rozmawiać na temat konstytucji, tego czego bronimy? Konstytucja jest bez przerwy przez PiS łamana" – kontynuował.

Poseł Konfederacji Krzysztof Bosak ocenił w TVN24, że "dyskusja pokazuje, jak polska klasa polityczna chce być oderwana od rzeczywistości". "Donald Tusk zaproponował to tylko dlatego, że wie, iż poparcie dla obecności Polski w UE jest na poziomie ponad 80 proc. Proponuje więc coś, co większość społeczeństwa popiera, żeby przedstawiać się jako rzecznik większości" – stwierdził. "Są to +odgrzewane kotlety+. Apelował o to prezydent Andrzej Duda w swoich pytaniach referendalnych" – dodał Bosak.

Pomysł Tuska jest, według Bosaka, "o tyle niepotrzebny, że jest zgoda w całej klasie politycznej, może poza Konfederacją, że w UE nie tylko trzeba być, ale ją wzmacniać". "PiS głosował za Traktatem Lizbońskim, rok temu za eurozadłużeniem, za europodatkami, za regułą warunkowości. (…) Od 20 lat PiS w UE głosuje za wszystkim co ją wzmacnia, literalnie. Nie da się wskazać jednej zmiany, którą PiS by zawetował, tak, jak swego czasu Brytyjczycy zawetowali uwspólnotowienie długu, gdy Grecja potrzebowała pomocy" – mówił Bosak.

"W tej sytuacji przedstawianie przez Tuska, przez opozycję PiS-u, jako partii, która miałaby wyprowadzić Polskę z UE jest niepoważne. To temat zastępczy, czysty teatr polityczny z którego nic nie będzie. Tracimy czas" – ocenił polityk Konfederacji.

Paweł Mucha, doradca prezydenta, podkreślał w TVN24, że "mówienie o jakimkolwiek polexicie w wypadku obozu Zjednoczonej Prawicy, w kontekście poglądów prezydenta Andrzeja Dudy jest kompletnym nonsensem, jest nieprawdą". "To strategia mówienia o czymś, co w ogólne nie polega na prawdzie, po to by budzić emocje" – stwierdził.

"Nie ma takiej woli, by ktokolwiek dyskutował na poważnie o wyjściu z Unii Europejskiej. Tego nie było, nie ma, to po prostu nieprawda. Politycy Zjednoczonej Prawicy mówią o silnej Polsce w silnej Unii Europejskiej" – podkreślał Mucha.

Jeśli chodzi o kontekst konstytucyjny - dodał - "to też nie polega na prawdzie to, co mówił wczoraj pan przewodniczący Donald Tusk". "Mamy ustawę, która jest uprzednia wobec ratyfikacji. Mamy procedurę parlamentarną. Oczywiście, że to jest nonsensowny dzisiaj postulat, ale jeżeli on się pojawia – a moim zdaniem, pojawia się dlatego, że prawie 90 proc. Polaków jest, i słusznie, za członkostwem Polski w UE – to można wrócić do dyskusji na temat konstytucji" – powiedział Mucha.

Poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski zapowiedział z kolei w Radiu ZET, że jego partia "absolutnie nie poprze jakichkolwiek zmian w konstytucji" i wpisywania tam jakichkolwiek bezpieczników. "Solidarna Polska jest zdecydowanie przeciw psuciu konstytucji przez eurokratę Donalda Tuska" - oświadczył Kowalski.

Poseł Lewicy Adrian Zandberg powiedział w Radiu ZET, że decyzja o poparciu czy nie ewentualnych zmian zależałaby od tego, co pojawi się na stole. "Jestem sceptyczny wobec grzebania wspólnie z PiS w Konstytucji po tym co Prawo i Sprawiedliwość wyprawiało przez ostatnie lata" - stwierdził. Jego zdaniem, "Tusk wystawił PiS wygodną piłkę, bo Prawo i Sprawiedliwość będzie odpowiadać, że zgadza się na taki zapis w konstytucji".

Artykuł 90 konstytucji - do którego wprowadzenie zmiany zaproponował Tusk - zakłada m.in., że ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikowanie umowy międzynarodowej - na podstawie której Polska może przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach - jest uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.